Ja dziś poszedłem na badania, byłem przed 8, a co do czego to dopiero o 9:40 zostałem zbadany. Badanie polegało na daniu skierowania, podaniu peselu, badaniu płuc i po 2 literki na jedno oko z odległości 5 metrów. Już sam nie wiem czy iść do tego technikum. Wkurwia mnie to wszystko.
Offline
Oj Maaariusz, ale masz człowieku problemy. Gdzie byś nie poszedł, badań nie unikniesz (no chyba że do licka, ale bilanse dwa razy będziesz i tak musiał przeżyć)
A angol dupnie mi poszedł. Raptem 80% (i to na podstawie), także nie ma się czym chwalić. Kijowo, no ale trudno już, zresztą, i tak na nic mi to do szczęścia potrzebne.*
*Dlaczego ja nie chodziłam na ten angielski, dlaczego?!
Offline
Lilith napisał:
*Dlaczego ja nie chodziłam na ten angielski, dlaczego?!
Bo Ci się nie chciało.
Offline
Lilith napisał:
Oj Maaariusz, ale masz człowieku problemy.
Niby nic takiego, ale wybór szkoły też jest bardzo ważny. Szkoda, że kumple w większości idą do innej szkoły. Z paroma na pewno będę się uczył, z dziewczyn też parę znajomych będzie, ale większość to będą głównie nowi ludzie. Dobrze by było, jakby kilku dobrych kumpli spoza klasy poszło do tej szkoły, bo zawsze lepiej to ze znajomymi. Fajnie by było, gdyby do klasy trafiło jak najmniej debili, bo tacy są najgorsi, do OHP z takimi. Dobra, pierdolę smuty i nie wiem po co się tak przejmuję.
Lilith, co zamierzasz studiować?
Offline
Westert napisał:
Lilith napisał:
*Dlaczego ja nie chodziłam na ten angielski, dlaczego?!
Bo Ci się nie chciało.
Dlaczego mi się nie chciało?!
Mariusz, czasem nawet lepiej pójść do nowej szkoły bez znajomych. Jesteś jak ta tabula rasa, nikt Cię nie zna i w pewnym sensie tworzysz siebie od nowa.
A propos studiów... owiane mrokami tajemnicy :]
Offline
nooo Belwar, moje gratulacje, to już teraz możesz się chajtać
Offline
A ja jako prawdziwy facet bierzmowanie nie dostałem. Jak do (autocenzura) mam przyjść n spotkanie które jest o 5, jak za 15 piąta jestem w domu? A obiad, lekcje? Czemu tego w soboty nie robili?
Offline
To Wy musieliście na jakieś dodatkowe spotkania chodzić? U mnie było tylko tyle, co na religii, no i w niedzielę po mszy były spotkania jakieś pietnastominutowe, z tym że na mszy nie trzeba bylo być, tylko na samo to spotkanie przyleźć, a właściwie chodzić też nie było trzeba, bo nikt obecności nie sprawdzał
Offline
U nas było strasznie rygorystycznie...
1. Zdać w kilku fazach 142 pytania z wiedzy religijnej...
2. Mieć zarejestrowaną spowiedź chociaż raz w miesiącu.
3. Być na baaardzo wielu nabożeństwach, np. różańców 15, majowych 10, etc. (po każdym zbierał podpisy).
4. Chodzić na te całe spotkania.
I teraz najlepsze... W indeksach mieliśmy wpisy za te wszystkie święta (w październiku, jak tylko wróciłem ze szkoły, obiadek, i z powrotem na rowerku to kościółka, i jeszcze jak nie chciał niedobły płoboszcz podpisać, to trza było na mszy zostać, i jak wróciłem, to była już pora kolacyjna, więc czasu od cholery miałem na lekcje), a teraz się okazuje, że biskupa tylko imię moje interesowało, a nasi księża nie sprawdzali, czy mamy podpisy.
Tylko Duch Święty mnie powstrzymał przed zabiciem tych dwóch :F
Offline
4. Chodzić na te całe spotkania.
Niektórzy moi kumple chodzili tylko po to, by po tym spotkaniu iść sobie na piwo. Zresztą nie wiem po co chodzić na takie rzeczy, jak się ma to w dupie. Totalny bezsens. A nie, sorry, oni chodzą, bo jak nie będą mieli bierzmowania, to nie będą mogli wziąć ślubu.
Offline
Offline
Nie obchodzi mnie, że podwójny post.
Jestem szczęśliwy, sąd postanowił nie wszczynać postępowania.
Wobec nieletniego nie był stosowany dotychczas przez sąd żaden środek wychowawczy nieletni nie wchodził w konflikty z prawem, nie naruszał porządku dziennego.
Wobec tego incydentalne zachowanie nieletniego nie daje podstaw do wszczęcia postępowania w niniejszej sprawie.
Muszę to opić!
Offline
A u mnie tam kolega był na bierzmowaniu pierwszy raz od komunii, do spowiedzi poszedł na chwilę przed bierzmowaniem właściwym, testu z wiedzy nie zdał, niczego nie podpisywał, coś mu się rąbnęło i do arcybiskupa powiedział "ave" zamiast "amen"... Łatwizna
Westert - pijesz, nie jedź ;p
Offline