Hewito

No cóż, zgadzam się z Twoim skromnym zdaniem, wygrał z nim. Przeczytałem wiele, wszystkie dzieła J. K. R., Beowulfa, Eragona, Hobbita, Władce Pierścieni, ale wystarczył jeden wers i mógłbym powiedzieć, że Andrzej Sapkowski jest "the best". Aktualnie jestem w "Ostatnim Życzeniu", na stronie 140.

Tak polecacie twórczość to chyba się w niedalekiej przyszłości skuszę. Kiedyś widziałem jakieś tam odcinki serialu pt. Wiedźmin, książka pewnie jest lepsza. Będzie trzeba ją przeczytać, chociaż pewnie i tak Tolkien zostanie moim ulubionym pisarzem.

Ja nie lubię. Ale nie będę się sprzeczać, od kiedy zobaczyłem, jak mój kuzyn-koneser przerabia całe pudło wiedźminów.
Sprzedaje się, tyle można chyba powiedziec z przekonaniem. Ale Tolkien znacznie lepszy. No i Sapek żeruje na twórczości Tolkiena.

Westert napisał:

Sapek lepszy, moim zdaniem. A że żeruje na twórczości Tolkiena... Gdzie? Bo są Elfy które płaczą i Krasnoludy które mają dobrą broń? Tolkien rżnął aż miło z mitologii rozmaitych narodów i ich historii. Gandalf, Krasnoludy u Bilba, Gimli et cetera, wszystko skądś wzięte.

Tyle, ze Tolkien rznal, jak mowisz - ze zrodel kulturowych. Mial podstawy . Takie elfy i takie krasnoludy, jakie sa kanonem fantasy, stworzyl on wlasnie. Nawet polskie slowo 'krasnolud' to tolkienizm. Tlumaczenie slowa 'dwarve', zamiast prostoangielskiego 'dwarf', ktore oznacza takze karzelka.
Sapkowski kradnie od Tolkiena, jak wszyscy, a mysle ze duzo mniej niz wiekszosc. Nie w tym upatruje slabosci.
Ze sie powtorze: opowiadania ASa mam za arcydzielka. Nawet takie jedno spaceoperowe nie bylo zle. Co najlepsze w obu cyklach, to takie opowiadaniowate twory. Jakis wtret, totalnie abstrahujacy od materii fabuly (np. historia pisarczyka bankowego, przewodnika Cirilli po Gors Velen, albo scena wspolnego biwakowania trzech 'anonymow' gdzies w drodze 'do Kozakow' ). Dobre opisy AKCJI. Trafne i miesiste, a krociotkie charakterystyki postaci.
Swietne zonglowanie basniowymi schematami. Gdy jego opowiadania po raz pierwszy drukowane byly w 'Fantastyce', czesto pojawiala sie przy nich notka typu:' to nie fantazja. To tylko prawdziwa wersja tego, co zaklamali bracia Grimm'...

W dodatku, choc bufon i megalomaniak, jest AS swietnym kompanem do kielicha. Wymowny i erudycyjny.

Ale powiesci mu nie wychodza.

Już nie ma znaczenia, skąd tolkien brał elfy, krasie etc. Ale Sapek orżnął go z lat ciężkiej pracy, przemeblował (na podstawie innych fantasy), wydał w (twoim zdaniem) ładniejszej okładce, i jest lepszy?! No ludzież...