Hewito

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2008-04-20 17:33:17

Westert

Ja tu tylko sprzątam

5872137
Skąd: Kłobuck
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 296
Punktów :   
WWW

Feminizm

Feminizm- walka o równouprawnienie kobiet, walka z stereotypami, walka o równość.

Piękne słowa. Jednak, czy prawdziwe? Niestety nie do końca. W dzisiejszych czasach to coraz częściej szowinizm, ew. pozytywna dyskryminacja. Zauważyliście oksymoron? Ja tak. Niestety część (podkreślam: cześć) feministek przejęła cechy z którymi walczyły sufrażystki.


la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi

Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn

Offline

 

#2 2008-04-20 17:56:04

edgar 20

Strażnik

8443190
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 164
Punktów :   

Re: Feminizm

No nie do końca się z tobą zgadzam, z całą pewności są jeszcze kobiety dyskryminowane i mają one prawo walczyć o swoje prawa, oczywiście jest także druga strona medalu i dosyć rzadko sie onej wspomina jest to mianowicie szowinizm wobec mężczyzn, ale szczerze mówiąc nie jest on tak rozpowszechniony jak męska odmiana tego problemu socjologicznego.

Offline

 

#3 2008-04-20 21:26:53

Westert

Ja tu tylko sprzątam

5872137
Skąd: Kłobuck
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 296
Punktów :   
WWW

Re: Feminizm

Jednak to nie kobiety są dyskryminowane przez prawo, a mężczyźni. Nie istnieje prawo mężczyżn, jest marginalizowane prawo ojca, to mężczyźni giną na wojnach. Obie płcie są dyskryminowane, taka jest prawa.

Czasem mam wrażenie, że feministki walczą o identyczność, a nie o równość.


la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi

Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn

Offline

 

#4 2008-04-21 19:51:26

edgar 20

Strażnik

8443190
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 164
Punktów :   

Re: Feminizm

Jednak to nie kobiety są dyskryminowane przez prawo, a mężczyźni.

Sam nie wiem czy masz rację jest mnóstwo przypadków że kobiety są dyskryminowane przez prawo oczywiście wielu ojców ma także trudności z uzyskaniem praw rodzicielskich w sprawach sądowych często przeważa tu twierdzenie jakoby matka zawsze jest lepszym rodzicem niż ojciec. Ale sposób w jaki ty piszesz o tym problemie jest stereotypowy jednobarwny dlatego stwierdzam że masz jakiś problem z kobietami może jesteś mizoginistą to by wszystko wyjaśniało.

Offline

 

#5 2008-04-21 20:37:33

Westert

Ja tu tylko sprzątam

5872137
Skąd: Kłobuck
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 296
Punktów :   
WWW

Re: Feminizm

edgar 20 napisał:

Jednak to nie kobiety są dyskryminowane przez prawo, a mężczyźni.

Sam nie wiem czy masz rację jest mnóstwo przypadków że kobiety są dyskryminowane przez prawo oczywiście wielu ojców ma także trudności z uzyskaniem praw rodzicielskich w sprawach sądowych często przeważa tu twierdzenie jakoby matka zawsze jest lepszym rodzicem niż ojciec. Ale sposób w jaki ty piszesz o tym problemie jest stereotypowy jednobarwny dlatego stwierdzam że masz jakiś problem z kobietami może jesteś mizoginistą to by wszystko wyjaśniało.

Nie, żebym odczuwał wstręt do tych pięknych istot. Jak to w ogóle możliwe? Piszę tak ponieważ denerwują mnie skrajne odłamy feminizmu- może Ciebie nie? Czyli Twoim zdaniem moje słowa  takie jak:

Niestety część (podkreślam: cześć) feministek przejęła cechy z którymi walczyły sufrażystki.

,

Nie istnieje prawo mężczyżn

i

Obie płcie są dyskryminowane, taka jest prawa.

oznacza, że mam wstręt do wszystkich kobiet? Ze piszę jednobarwnie? Czy mi się zdaje, czy ja jeżdżę tylko po części (znikomej zresztą) kobiet, jeśli już. Wszystkich nie. Jedynie szowinistycznych żeńskich świń.


la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi

Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn

Offline

 

#6 2008-04-22 17:49:47

edgar 20

Strażnik

8443190
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 164
Punktów :   

Re: Feminizm

Zdaję mi się że walcząc z nimi sam stajesz się szowinistą.

Offline

 

#7 2008-05-01 22:19:52

Lilith

Szlachcic

Zarejestrowany: 2008-05-01
Posty: 197
Punktów :   

Re: Feminizm

Oj Weeestert, to że jakiś tam odłam feministek Cię wkurza, nie znaczy, że w ogólnym temacie (bo jak widzę, temat jest o feministkach, a nie o konkretnej grupie) wypada pisać o nim (odłamie) jako o ogóle

(Witam ponownie, na którymś już z kolei forum, to tak BTW)

Powiem tak - my kobiety wiele zawdzięczamu sufrażystkom. Jak zapewne wiecie, prawa wyborcze zostały nam przyznane dopiero w XX wieku. To jest stosunkowo niedawno. Poza tym, tak już stricte z punktu widzenia kobiet, a właściwie z mojego punktu widzenia i coniektórych innych ciągle w społeczeństwie obecnych jest wieeele przejawów dyskryminacji kobiet. Nie tylko zresztą dyskryminacji, ale po prostu męskiej dominacji.
W wielu przypadkach jest to po prostu uwarunkowane jakimś tam dziedzictwem kulturowym, "taki jest obyczaj" itd. Na przykład, w większości przypadków kobieta przyjmuje nazwisko męża, gdy wchodzą w związek małżeński. To jest tak jakby przypieczętowanie faktu posiadania żony przez męża. To tylko taki przykład, być może faceci w większości nawet nie zwracają na to uwagi, kobiety pewnie też, ale ja to interpretuję jak interpretuję
A propos rodziny, wychowywania dzieci itd. Kiedy facet idzie po pracy na piwo, całymi dniami przebywa poza domem itd, to jest ok, za to kiedy kobieta tak robi, to już jest be, jest złą matką, karierowiczką...
Albo - kiedy facet lubi seks bez zobowiązań z przypadkowo napotkanymi partnerkami, nikt specjalnie się nie burzy. Z kolei kiedy kobieta ma podobne preferencje, jest rozwiązłą latawicą, puszczalską, sami-coś-dodajcie.

Przykładów możnaby mnożyć, jak (jeśli) dyskusja się rozwinie, chętnie przytoczę kolejne.

A propos tego, o czym, Westert pisałeś - dyskryminacji mężczyzn. To jest fakt, mężczyzna jest dyskryminowany, jeśli chodzi o prawa opieki nad dziecmi, ale tak na dobrą sprawę spowodowane jest to bardzo łatwym do zaobserwowania zjawiskiem, kiedy mężczyźni nieszczególnie ingerują w wychowywanie dzieci (ba, wielu po prostu umywa od tego ręce). Nie mówię, że to dobrze, ale... Odzywa się we mnie taki cichutki głosik - sami sobie na to zapracowaliście Tak samo my, kobiety, przez lata pozwalając Wam nami rządzić.

EDIT:
No tak, to Wy giniecie na wojnach. Tylko że kto jak kto, ale na pewno nie Wasz kobiety każą Wam się mordować - już widzę, jak matka wysyła syna, a żona męża na wojnę z uśmiechem na ustach

Ostatnio edytowany przez Lilith (2008-05-01 22:23:50)


"Odkryłem, że całkiem dobrą strategią, gdy ktoś pyta mnie, czy jestem ateistą, jest uświadomić mu, że on również jest ateistą, wszak nie wierzy w Zeusa, Apollona, Amona Ra, Mitrę, Baala, Thora, Wotana, Złotego Cielca ani w Latającego Potwora Spaghetti. Ja po prostu poszedłem o jednego Boga dalej." R. Dawkins

Offline

 

#8 2008-05-03 07:45:50

Westert

Ja tu tylko sprzątam

5872137
Skąd: Kłobuck
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 296
Punktów :   
WWW

Re: Feminizm

Jednak ojciec nie wysyła córki na wojnę... I dobrze.

A co do zmian uwarunkowań kulturowych przez feministki. Komuniści również chcieli zrobić coś podobnego. Nie wyszło. Jeśli kobieta chce to mąż może przyjąć nazwisko żony, więc nie widzę w czym problem. Chyba, że naprawdę nie ma się czego czepiać.

Co do wychowania dzieci... To prawda, część umywa ręce. Jednak dzieci tych mężczyżn którzy jakimś cudem wygrają batalię z reguły są lepiej wykształcone i mają mniej konfliktów z prawem. Żaś facet nie może płakać, ma zarobić na rodzinę, robić remonty et cetera. Są zawody w których jest więcej mężczyżn i są zawody gdzie jest więcej kobiet. Dlatego nie widzę gdzie tu dyskryminacja.

Jeszcze jedna sprawa. Kobiety są dyskryminowane, ale coraz częściej z "przymrużeniem oka" natomiast mężczyżni są dyskryminowani przez prawo i zgodnie z prawem (pozytywna dyskryminacja) Wydaje mi się, że o wiele gorsza jest dyskryminacja w świetle prawa.


la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi

Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn

Offline

 

#9 2008-05-03 22:54:43

Lilith

Szlachcic

Zarejestrowany: 2008-05-01
Posty: 197
Punktów :   

Re: Feminizm

Ani ojciec córki, ani matka syna. Na pewno obowiązek służby wojskowej jest jednym z nielicznych przejawów dyskryminacji mężczyzn, ale mam nadzieję, że to śmieszne prawo wkrótce się zmieni (jakoś nie wyobrażam sobie mojego brata w mundurze )

A propos przejmowania nazwiska przez żonę - ja to podałam jako "neutralny w skutkach" przykład, jest to (IMO) pozostałość po tym, jak kiedyś ojciec "oddawal" swoją córkę w ręce przyszłego męża. Nie mówię, że to jest jakieś złe czy coś, tak się po prostu przyjęło - chodzi mi tylko o fakt, skąd się to wzięło.

Piszesz, że "dzieci tych mężczyżn którzy jakimś cudem wygrają batalię z reguły są lepiej wykształcone i mają mniej konfliktów z prawem" - ciekawa jestem, na jakiej podstawie wysnułeś takie wnioski. Ale na pewno mozesz zarzucić jakimś źródłem, o to też proszę
Dla dobra dyskusji, przjmijmy, ze masz rację. No więc ja bym upatrywała się takich przyczyn tego stanu:
- po pierwsze, w większości sytuacji to matki wychowują dzieci. zarówno te dobre matki, jak i te złe, a więc jest większa "próba badawcza".
- przeciętny ojciec niespecjalnie ingeruje w wychowanie potomstwa, a ci inteligentniejsi, że się tak wyrażę, mają większą świadomość, jak jest to wazne, a jak wiadomo, inteligencja jest dziedziczna.
- ojciec w batalii z matką musi nieźle się postarać, żeby wygrać prawa do opieki, tak więc ogólnie bardziej się stara niż przeciętny rodzic
- ojcowie "o mniejszych zasobach umysłowych" mogą po prostu sobie nie poradzić w tej walce, kiedy prawo domyślnie jest po stronie matki
- instynkt macierzyński jest u matki niemal nieodłącznym elementem posiadania potomstwa, natomiast być ojcem trzeba się nauczyć
(Jeśli któryś z moich argumentów jest niejasny, co jest wielce prawdopodobne, mogę rozwinąć - jakoś tak ciężko mi dzisiaj wytłumaczyć, co mi po głowie chodzi)
Gdyby ojcowie tak bardzo garneli się do wychowywania dzieci, tego problemu zapewne w ogóle by nie było. Jak wiesz, albo nie, mieszkam na wsi. Większość rodzin wokół raczej do inteligencji nie należy, mam więc dobry obiekt obserwacji, jeśli chodzi o zwykłą, przecientną rodzinę, jak i wgląd na te patologiczne. Zgadnij, ile znam facetów, którzy lepiej zajmują się dziećmi, niż żony.
Ja nie mówię, ze wam nie wolno. Nie twierdzę, że faceci są złymi ojcami. Raczej zal mi, że taki jest stan rzeczy.

Facet nie może płakać -  a kto Wam zabrania? Chodzi Ci o to, że jest tak uwarunkowane kulturowo? No to racja, ale to niestety działa na niekorzyść dwóch stron. Jeśli jednak baaardzo Ci to przeszkadza, nie sądzę, by ktoś zabronił Ci płakać A to, że ma zarobić na rodzinę, jest chyba dość oczywiste. Kiedy kobieta dochodzi do siebie po ciąży i opiekuje się potomstwem (karmienie piersią z reguły uniemożliwia normalną pracę), ktoś na tę rodzinę musi zarobić. Oczywiście, potem można zamienić się rolami. Szczerze to nie sądzę, by wiele kobiet miało jakiś sprzeciw. To raczej faceci uważają, że jest to uwłaczające ich godności.

Są zawody, gdzie jest więcej mężczyzn i gdzie jest więcej kobiet. Okej, rozumiem. Tylko, powiedz mi, czy dyskryminacją mężczyzn jest, kiedy kobieta zarabia mniej niż facet na tym samym stanowisku, kiedy to faceci chętniej przyjmowani są na kierownicze stanowiska z takimi samymi kompetencjami?

Tak gwoli ścisłości - jestem za zrównaniem wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Tak samo uważam, iż obowiązkowa służba wojskowa powinna zostać zniesiona. A feministki często przekraczają granicę śmieszności. ALE - moim zdaniem są potrzebne Chociażby ku uciesze gawiedzi, jak im pomysł nie wypali.


"Odkryłem, że całkiem dobrą strategią, gdy ktoś pyta mnie, czy jestem ateistą, jest uświadomić mu, że on również jest ateistą, wszak nie wierzy w Zeusa, Apollona, Amona Ra, Mitrę, Baala, Thora, Wotana, Złotego Cielca ani w Latającego Potwora Spaghetti. Ja po prostu poszedłem o jednego Boga dalej." R. Dawkins

Offline

 

#10 2008-05-04 09:11:41

Westert

Ja tu tylko sprzątam

5872137
Skąd: Kłobuck
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 296
Punktów :   
WWW

Re: Feminizm

# W wielu krajach prawa rodzicielskie po rozwodzie przyznawane są matkom w 95-99% przypadków, mimo podobnego odsetka ojców i matek deklarujących chęć opieki, oraz mimo faktu, że dzieci (obojga płci) przyznane ojcom uzyskują lepsze wyniki edukacyjne oraz rzadziej popadają w konflikt z prawem.

Zródło wikipedia

Być może coś jest w tym, że ojciec który wygra batalię musi coś mieć pod czaszką. Jednak skoro dzieci oddane ojcom są lepiej wykształcone, to może lepiej by było, aby więcej dzieci trafiało się tak zaciekle walczącym ojcom?

Gdzieś widziałem statystyki, lecz nie chce mi się szukać o tej godzinie.

Co do zarobków- to jest dyskryminacja kobiet, lecz to się z pewnością zmieni. Przed takimi sytuacjami broni państwo. Jednak jeśli mężczyzna jest dyskryminowany w jakiejś firmie to co może zrobić? Nic. Wskutek polityki rządowej w Ameryce płn. i Europie Zachodniej za tą samą pracę często mają o 20% mniej dochodów. Zrównanie zarobków. Ok. Tylko, że to mężczyźni biorą więcej nadgodzin, rzadziej urlopy i pracują w cięższych zawodach.

Facet nie może płakać -  a kto Wam zabrania? Chodzi Ci o to, że jest tak uwarunkowane kulturowo? No to racja, ale to niestety działa na niekorzyść dwóch stron. Jeśli jednak baaardzo Ci to przeszkadza, nie sądzę, by ktoś zabronił Ci płakać A to, że ma zarobić na rodzinę, jest chyba dość oczywiste. Kiedy kobieta dochodzi do siebie po ciąży i opiekuje się potomstwem (karmienie piersią z reguły uniemożliwia normalną pracę), ktoś na tę rodzinę musi zarobić. Oczywiście, potem można zamienić się rolami. Szczerze to nie sądzę, by wiele kobiet miało jakiś sprzeciw. To raczej faceci uważają, że jest to uwłaczające ich godności.


To jest dowód, na to, że uwarunkowania kulturowe mogą być szkodliwe dla obu stron. Dlatego nie widzę sensu w działaniach feministek które walczą jedynie dla kobiet. Choć istnieją też maskuliści którzy robią dokładnie to samo, tylko, że dla mężczyzn.

Aborcja- kobieta ma pełne prawo (nawet nie musi informować mężczyzny) do usunięcia płodu (żeby nie powiedzieć: zabójstwa) natomiast kiedy urodzi, odpowiedzialność spada na oboje rodziców. Ale to na inny temat.

Nie wspominając o tym, że kobiety dłużej się cieszą emeryturą, jak również o wiele więcej pieniędzy jest przeznaczane na ich zdrowie (rak piersi, szyjki macicy)


la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi

Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn

Offline

 

#11 2008-05-04 19:29:29

Lilith

Szlachcic

Zarejestrowany: 2008-05-01
Posty: 197
Punktów :   

Re: Feminizm

Jeśli chodzi o przyznawanie praw ojcom, to jest trudny temat, ciężko mi się w nim wypowiedzieć. Jednak moim zdaniem stwierdzenie, że na przykład ojcowie to lepsi rodzice niż matki jest przesadą, bo tak z podanych przez Ciebie danych nie wynika. Druga sprawa, że faktycznie "nie wierzy się" w możliwości wychowania dzieci przez ojca, a powinno się, tak jak mówisz, trochę częściej im zaufać... ALE - no właśnie, ale - przecież faceci sami często po prostu boją się wziąć udział w wychowaniu dzieci (co po częsci jest na pewno winą kobiet - tak to jest, jak dziecko się urodzi, ty facet lepiej do rąk nie bierz, bo upuścisz jeszcze albo coś często to same kobiety przyzwyczajają facetów, żeby nie ingerowali w wychowanie... a oni się słuchają )

No nie wiem, wyobraźmy sobie, że oboje rodziców tak samo kocha swoje dzieci, takie same ma możliwości wychowania, i takie same chęci... Kiedy się rozwodzą, komu przyznać prawo do opieki? Przyznaje się kobietom - a gdyby było równouprawnienie, facet i kobieta mieliby takie same szanse. Ale czy w tej sytuacji jest w ogóle możliwy sprawiedliwy wyrok? Czy gdyby przyznać opiekę facetowi, byłoby to sprawiedliwe? Czy fakt, iż to my nosimy dzieci w sobie przez te dziewięc miesięcy, nie jest decydujący? Czy w ogóle należy brać to pod uwagę - to, że instynk macierzyński jest u normalnej kobiety czymś nieodlącznym, jeśli chodzi o posiadanie potomstwa? To jest bardzo trudny problem, kłócić się nie będę, bo nie mam pomysłu, jak możnaby go rozwiązać...

Dlatego nie widzę sensu w działaniach feministek które walczą jedynie dla kobiet.

Ale przeciez to jest dosyć oczywiste. Nie można walczyć w interesie wszystkich uciskanych grup. Feministki są od praw kobiet, kto inny jest od czego innego... Co tutaj jest nie tak?

A propos aborcji - jak to ma pełne prawo, ma prawo usunąć tylko w trzech sytuacjach...

Co do dłuższego cieszenia się emeryturą - racja. Co do większych nakładów na zdrowie - tak, też o tym wiem.

Jeśli możesz, napisz coś więcej o dyskryminacji mężczyzn w firmach, zaciekawiło mnie to.


"Odkryłem, że całkiem dobrą strategią, gdy ktoś pyta mnie, czy jestem ateistą, jest uświadomić mu, że on również jest ateistą, wszak nie wierzy w Zeusa, Apollona, Amona Ra, Mitrę, Baala, Thora, Wotana, Złotego Cielca ani w Latającego Potwora Spaghetti. Ja po prostu poszedłem o jednego Boga dalej." R. Dawkins

Offline

 

#12 2008-05-04 19:41:44

Westert

Ja tu tylko sprzątam

5872137
Skąd: Kłobuck
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 296
Punktów :   
WWW

Re: Feminizm

Mogę powiedzieć coś więcej. Jednak to temat na dłuższą dyskusję, a moim zdaniem tak absurdalny, że nawet nie chcę o nim mówić. (mowa o pozytywnej dyskryminacji)

Istnieje coś takiego jak pozytywna dyskryminacja. Powiem o niej własnymi słowami: jakaś grupa społeczne, narodowa, religijna jest uciskana, więc należy się dać im więcej kasy, zapewnić miejsca na uczelniach. Czyli dyskryminacja większości, przez mniejszość. Zgodnie z tą zasadą na Zachodzie(części, nie w każdej firmie) przyznaje się więcej kasy kobietom ponieważ są dyskryminowane.

Dałaś argument o tym, że nosicie 9 miesięcy dziecko (chwała Wam za to) Choćby z tego powodu i instynktu macierzyńskiego powinnyście mieć większe prawa do dzieci (lecz nie zapominać o ojcach) W wielu krajach aborcja jest legalna, na życzenie kobiety. Facet nie ma nic do gadania. Natomiast po urodzeniu odpowiedzialność spada na oboje. To dopiero jest czymś dziwnym.

Nie mówię, że faceci to lepsi rodzice. Mówią, że Ci dzieci tych którym uda się uzyskać prawo do wychowania, zazwyczaj są lepiej wykształcone. Jednak podałaś już kilka argumentów dlaczego tak jest.

Ale przeciez to jest dosyć oczywiste. Nie można walczyć w interesie wszystkich uciskanych grup. Feministki są od praw kobiet, kto inny jest od czego innego... Co tutaj jest nie tak?

To, że działania feministek są nagłaśniane, a mało kto słyszał o męskiej odmianie walki o równouprawnienie. Nie dziw się, że dziwię się feministkom, podczas kiedy zgodnie z prawem mają więcej praw od mężczyzn. To wydaje mi się lekką hipokryzją. Maskuliści też mnie ciut irytują. I tu i tam walczy się o interesy płci, zapominając, że jesteśmy jednym gatunkiem, zda się dążąc do identyczności, a nie równości.


la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi

Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn

Offline

 

#13 2008-05-04 20:17:26

Lilith

Szlachcic

Zarejestrowany: 2008-05-01
Posty: 197
Punktów :   

Re: Feminizm

Westert, ja wiem, co to jest pozytywna dyskryminacja, nie wiem tylko jakie są u nas przejawy jej wobec mężczyzn. Gdzie daje się więcej kasy kobietom? Za tą samą pracę? Nie wierzę, udowodnij

Jeśli chodzi o aborcję, to zasługuje na osobny temat. Teraz powiem tylko tyle, ze kiedy dziecko jest kilkucentymetrowym zarodkiem/płodem, nie jest tym samym, co w pełni wykształcone, urodzone dziecko. Dziwisz się, że ciężar odpowiedzialności spada na oboje rodziców, kiedy już dziecko się urodzi? A co w tym dziwnego? Teraz przeczysz sam sobie, skoro uważasz, że w wychowaniu powinno być równouprawnienie

A propos nagłaśniania działania feministek - odnoszę wrażenie, że nagłaśniane są te "co śmieszniejsze" przypadki. Jeśli chodzi o działania na rzecz praw mężczyzn, to faktycznie jakoś nic o tym nie słychać - ale może po prostu dlatego, że nie ma co nagłasniać?


"Odkryłem, że całkiem dobrą strategią, gdy ktoś pyta mnie, czy jestem ateistą, jest uświadomić mu, że on również jest ateistą, wszak nie wierzy w Zeusa, Apollona, Amona Ra, Mitrę, Baala, Thora, Wotana, Złotego Cielca ani w Latającego Potwora Spaghetti. Ja po prostu poszedłem o jednego Boga dalej." R. Dawkins

Offline

 

#14 2008-05-04 21:12:26

Westert

Ja tu tylko sprzątam

5872137
Skąd: Kłobuck
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 296
Punktów :   
WWW

Re: Feminizm

Westert, ja wiem, co to jest pozytywna dyskryminacja, nie wiem tylko jakie są u nas przejawy jej wobec mężczyzn. Gdzie daje się więcej kasy kobietom? Za tą samą pracę? Nie wierzę, udowodnij

Jeszcze nie ma. Choć jeśli będziemy postępować za Zachodem- tak będzie.


Jeśli chodzi o aborcję, to zasługuje na osobny temat. Teraz powiem tylko tyle, ze kiedy dziecko jest kilkucentymetrowym zarodkiem/płodem, nie jest tym samym, co w pełni wykształcone, urodzone dziecko. Dziwisz się, że ciężar odpowiedzialności spada na oboje rodziców, kiedy już dziecko się urodzi? A co w tym dziwnego? Teraz przeczysz sam sobie, skoro uważasz, że w wychowaniu powinno być równouprawnienie

Czyli facet powinien się zając dzieckiem jak się urodzi, jednak nie powinien się odzywać czy ma się urodzić. W wychowaniu powinno spadać więcej odpowiedzialności na facetów. Urodzone dziecko. Skoro aborcja tak, to dlaczego nie zabić zaraz po urodzeniu? Wszak sprawa matki.


A propos nagłaśniania działania feministek - odnoszę wrażenie, że nagłaśniane są te "co śmieszniejsze" przypadki. Jeśli chodzi o działania na rzecz praw mężczyzn, to faktycznie jakoś nic o tym nie słychać - ale może po prostu dlatego, że nie ma co nagłasniać?

Dokładnie. Nie ma co nagłaśniać. Zwłaszcza, że to faceci są dyskryminowani przez prawo, jednak taka się już nie liczy. Nie jest w modzie.


la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi

Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn

Offline

 

#15 2008-05-04 21:55:12

Lilith

Szlachcic

Zarejestrowany: 2008-05-01
Posty: 197
Punktów :   

Re: Feminizm

Westert napisał:

Jeszcze nie ma. Choć jeśli będziemy postępować za Zachodem- tak będzie.

Ej no. Czyli nie ma, a już się buntujesz?


Czyli facet powinien się zając dzieckiem jak się urodzi, jednak nie powinien się odzywać czy ma się urodzić. W wychowaniu powinno spadać więcej odpowiedzialności na facetów. Urodzone dziecko. Skoro aborcja tak, to dlaczego nie zabić zaraz po urodzeniu? Wszak sprawa matki.

No bez przesady
Bo w tym, czy się dziecko urodzi czy nie, naturalnie facet nie ma udziału (bo niby jak? to na kobiecie dziecko pasożytuje). Za to kiedy już się urodzi, moze mieć swój wkład.
Różnica pomiędzy zabiciem przed, a po urodzeniu jest duża. Pierwsza to taka, że dziecko w brzuchu nie czuje bólu, nie ma w pełni wykształconego układu nerwowego (zaczyna czuć albo na krótko przed urodzeniem, albo po). Poza tym po urodzeniu pojawia się już instynkt macierzyński.
Zresztą - zobacz zdjęcia kilkutygodniowego zarodka i dziecka po urodzeniu. Widzisz różnicę?


Dokładnie. Nie ma co nagłaśniać. Zwłaszcza, że to faceci są dyskryminowani przez prawo, jednak taka się już nie liczy. Nie jest w modzie.

Nie ma co nagłaśniać, bo nic nie robicie. Zapominasz, że kobiety też są dyskryminowane przez prawo.


"Odkryłem, że całkiem dobrą strategią, gdy ktoś pyta mnie, czy jestem ateistą, jest uświadomić mu, że on również jest ateistą, wszak nie wierzy w Zeusa, Apollona, Amona Ra, Mitrę, Baala, Thora, Wotana, Złotego Cielca ani w Latającego Potwora Spaghetti. Ja po prostu poszedłem o jednego Boga dalej." R. Dawkins

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl