Westert - 2008-04-28 20:36:17

Jesteście pacyfistami? Jeśli tak to dlaczego? Co sądzicie o wojnie? Być może uważacie wojny za błogosławieństwo? Wszak rozwijają one technologię. Gdyby Rzym nie podbijał świata, wszystko byłoby inne. Zacofanie w każdej dziedzinie, życie w lasach...

edgar 20 - 2008-04-29 16:16:33

Pytasz się czy jestem pacyfistą, ależ tak nie popieram wojen ponieważ giną na nich ludzie. A co do rozwoju technologicznego to po części masz rację jednak największe wynalazki powstały w czasach pokoju a dopiero potem zostały użyte podczas wojny. Co do Rzymu to jego podboje narobiły więcej szkód niż pożytku ludzkości a najlepszy przykładem na to że tak było jest starożytna Grecja i Egipt oraz państwa bliskiego wschodu. Radzę wiedzieć o czym się pisze.

Westert - 2008-04-29 18:17:39

edgar 20 napisał:

Pytasz się czy jestem pacyfistą, ależ tak nie popieram wojen ponieważ giną na nich ludzie. A co do rozwoju technologicznego to po części masz rację jednak największe wynalazki powstały w czasach pokoju a dopiero potem zostały użyte podczas wojny. Co do Rzymu to jego podboje narobiły więcej szkód niż pożytku ludzkości a najlepszy przykładem na to że tak było jest starożytna Grecja i Egipt oraz państwa bliskiego wschodu. Radzę wiedzieć o czym się pisze.

O czymś byś nie pisał, zawsze wygląda, że jesteś genialnym znawcą. Gdyby nie podboje Rzymu Europa mogła by nie być taka jak jest. Nie wspominając, że Rzym ucywilizował kawał świata i dał podstawy do współczesnej kultury zachodu, zaprzeczysz? A tamte państwa: Grecja, Egipt itd. oczywiście w najmniejszym stopniu nie powstały dzięki podbojom. Radzę wiedzieć o czym się pisze.

Nie popieram wojen, choć rozwijają. Uważam, że życie setek, tysięcy, milionów ludzi nie jest tego warte. Choć gdyby nie wojny żadna cywilizacja starożytna by nie powstała. Nawet nasze państwo Polskie powstało dlatego, że Mieszko bał się ataku Niemiec. Zresztą do wojen jak i do każdej innej rzeczy można zastosować zasadę złotego środka. Tzn. rozwijają, dały impuls do powstania takiej, a nie innej Europy. Jak również polepszyły pulę genów: najsłabsi zginęli. Jednak uważam, że wojna w obecnych czasach jest zbyt niebezpieczna. Powód? Broń masowego rażenia.

edgar 20 - 2008-04-30 11:55:28

O czymś byś nie pisał, zawsze wygląda, że jesteś genialnym znawcą.

Ta wypowiedź świadczy o irytacji jaką wywołała u ciebie niemożność udowodnienia racji.
CO do Rzymu zauważyłem że jego podboje narobiły więcej szkód niż pożytku, ale nie powiedziałem że nie miały wpływu na rozwój Europy w późniejszych wiekach, bo widzisz chodzi o to że gdyby nie Rzym Europa miała by po prostu inną strukturę polityczną składały by się na nią inne państwa lecz  cywilizacja by się rozwijała, twierdząc że bez imperium cywilizacja nie rozeszła by się po europie umniejszasz rolę państw greckich i wszelkich innych cywilizacji o których dziś wiemy bardzo mało a to właśnie przez twoich zbawców a raczej zaborców Rzymian którzy bezkarnie twierdząc że pokonani nie mają miejsca w historii niszczyli ich kulturę najlepszym przykładem są Etruskowie od których to Rzymianie przejęli dużą część kultury i nauki. Sumując wszystko razem Rzymian nie byłoby bez Greków i nie było by naszej kultury lecz myślę iż to co mogło powstać nie musiało by być czymś gorszym niż to co mamy teraz, ale to tylko dywagacyj

Jedna twoja wypowiedź mnie przeraża

Jak również polepszyły pulę genów: najsłabsi zginęli.

chodź tu o to że na wojnie giną najczęściej słabsi. To  oburzające możliwe że nie mam racji ale uciekać się do takich wypowiedź aby udowodnić rację, od tej wypowiedź niedaleko do tego co głosili naziści , mam nadzieję że zmienisz ją czym prędzej ponieważ jak mówi Polska konstytucja

Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2

więc radzę wiedzieć co się pisze. Wielu wspaniałych ludzi zginęło na wojnie.

Westert - 2008-04-30 16:50:33

edgar 20 napisał:

O czymś byś nie pisał, zawsze wygląda, że jesteś genialnym znawcą.

Ta wypowiedź świadczy o irytacji jaką wywołała u ciebie niemożność udowodnienia racji.
CO do Rzymu zauważyłem że jego podboje narobiły więcej szkód niż pożytku, ale nie powiedziałem że nie miały wpływu na rozwój Europy w późniejszych wiekach, bo widzisz chodzi o to że gdyby nie Rzym Europa miała by po prostu inną strukturę polityczną składały by się na nią inne państwa lecz  cywilizacja by się rozwijała, twierdząc że bez imperium cywilizacja nie rozeszła by się po europie umniejszasz rolę państw greckich i wszelkich innych cywilizacji o których dziś wiemy bardzo mało a to właśnie przez twoich zbawców a raczej zaborców Rzymian którzy bezkarnie twierdząc że pokonani nie mają miejsca w historii niszczyli ich kulturę najlepszym przykładem są Etruskowie od których to Rzymianie przejęli dużą część kultury i nauki. Sumując wszystko razem Rzymian nie byłoby bez Greków i nie było by naszej kultury lecz myślę iż to co mogło powstać nie musiało by być czymś gorszym niż to co mamy teraz, ale to tylko dywagacyj

Ta wypowiedź świadczy o irytacji tym co o mnie piszesz. Cięgle strzelasz coś w stylu: trzeba wiedzieć o czym się pisze. Oczywiście tylko Ty wiesz najlepiej, a ja powinienem przeprosić, że ośmieliłem się odezwać. Udowodniłem swoje rację, może nie przeczytałeś? Rzym podbił inne cywilizacje, które oczywiście w żadnym stopniu nie rozwinęły się dzieki wojnom. Na pewno nie wywalczyli sobię przestrzeni do życia, na pewno nikt nie zginął. Nie twierdzę, że cywilizacja by się nie rozeszła. Twierdzę, że byłaby inna i nadeszła by później. Dzięki rozwojowi Rzymu Europa się ucywilizowała. Rzymianie nie są moimi zbawcami. Nadinterpretujesz. Chcesz powiedzieć, że Rzymianie niszczyli kulturę, jednocześnie ją wchłaniając? Raczej przejmowali cechy innych cywilizacji, podbitych. Rzymian nie było by bez Greków. Dokładnie. Zgadzam się. Pobili Grecję i dzięki nim dorobek Greków możemy dziś poznawać. Wątpię czy byśmy tak dobrze ich poznali, gdyby Rzym nie rozprzestrzenił ich kultury.

edgar 20 napisał:

Jedna twoja wypowiedź mnie przeraża

Jak również polepszyły pulę genów: najsłabsi zginęli.

chodź tu o to że na wojnie giną najczęściej słabsi. To  oburzające możliwe że nie mam racji ale uciekać się do takich wypowiedź aby udowodnić rację, od tej wypowiedź niedaleko do tego co głosili naziści , mam nadzieję że zmienisz ją czym prędzej ponieważ jak mówi Polska konstytucja

Może Cię przerażać, ale taka jest prawda. W czasie wojny ginęły osoby z najsłabszą pulą genów. I ze względu na cokolwiek nie będą o tym milczał. Zostawiając sprawy etyczne, to jednak ginęły najsłabsze sztuki- chorowite, słabsze, nieodporne na choroby. Oburzające jest Twoim zdaniem odwoływanie się do makabrycznych argumentów? Może mam w ogóle z nich zrezygnować? Argument to argument. Twój atak świadczy o tym, że nie możesz pokonać tego argumentu.

Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2

Nie propaguję żadnego ustroju, chciałbym zauważyć. Nie nawołuje również do nienawiści na jakimkolwiek tle. Nadinterpretujesz. Może z powodu tego, że napisałem iż na wojnie ginęły osobą z najsłabszą pulą genów (niekoniecznie, ginęli też zupełnie przypadkowo, ginęli wielcy ludzie. Jednak moim zdaniem dla puli genów był to plus) wsadzisz mnie na dwa lata, bo być może jestem nazistą?

więc radzę wiedzieć co się pisze. Wielu wspaniałych ludzi zginęło na wojnie.

I po raz n-ty wcielasz się w rolę wielkiego znawcy. Wielu wspaniałych zginęło- owszem, nie przeczę. Jednak patrz wyżej.

Caislohen - 2008-04-30 19:39:40

Tak myślałem. Skoro temat o wojnie, to na forum również walka. Rozumiem, bo każdy ma swoje zdanie na ten temat i nie można wymuszać pewnych przekonań,

ale widzę, że bardzo skrajne ideologie się wysunęły i ścierają ze sobą.
Dobrze,  teraz moja kolej. Nie wiem, czy doleję oliwy do ognia, czy może go przygaszę, ale mam nadzieję, że moja wypowiedź będzie jak najmniej

kontrowersyjna.
Po pierwsze, i od tego należałoby zacząć, nie jestem agnostykiem wojen, wręcz przeciwnie - nie pochwalam. Tak więc jestem pacyfistą i mówię to po to, aby każdy

mógł się ustosunkować do mojej dalszej wypowiedzi. Niech będzie jasne, co o tym myślę (to znaczy o wcześniejszych wypowiedziach i o samym temacie) - niech

będzie wiadomo, że wypowiadam się jako antagonista konfliktów, jakichkolwiek. Ale również, nie traktujcie mnie jako zapalonego pacyfistę. Gdybym takim był, to

bym biegał po ulicach i prostował przeciw wojnie, jak na razie tego nie robię, więc jestem pacyfistą dla samego siebie.
Po drugie: nie chcę nikogo oskarżać czy bronić. Moje słowa mogą posłużyć jako argumenty każdej ze stron, ale to nie jest wskazane.
Po trzecie: poniższe słowa będą jak najbardziej subiektywne. Więc proszę sobie nie brać do serca moich wypowiedzi, bo przecież każdy ma własne zdanie, bo (jak

już wspominałem) nie chcę nikogo nawracać.

Na początku chciałbym podkreślić, że wojna to słowo wieloznaczne. Przecież to bardzo ogromne, poważne słowo. My nie możemy zbyt obiektywnie mówić o

wojnie, bo jej nie przeżyliśmy, nie wiemy co to znaczy "wojna". Dla nas to zwykłe słowo, ale określające konflikt (kilku) stron, które ze sobą walczą. Śpieszę z

wyjaśnieniami: piszecie, co przynosi wojna, oczywiście straty jak i zyski. Ale bilans zawsze jest na niekorzyść. Nie możemy ocenić, czy jakby nie wojny to nasza

cywilizacja nie rozwijałaby się. Przecież nie wiemy, jak potoczyłaby sie historia, gdyby nie wojny. Są oczywiście wynalazki i odkrycia, ale gdy wojny by nie było, nie

powstałyby te wszystkie rzeczy. Może powstałyby? Nie wiemy, a to, że zawdzięczami wojnom jakiś tam postęp - to kwestia zapotrzebowania człowieka. Czegoś

brakowało - należało to wymyślić, wynaleźć. Wojna wymuszała postęp, w innym przypadku wojny toczyłyby się zupełnie inaczej.
Trzeba mieć na uwadze, że to nie wojna dawała wynalazki etc., tylko potrzeba. Wiadomo przecież: potrzeba matka wynalazków. W tym przypadku jest tak samo.

Westert napisał:

Jak również polepszyły pulę genów: najsłabsi zginęli.

Zdanie kontrowersyjne, wywołało burzę. Możliwe, że taka jest prawda, że nazistowskie poczynania doprowadziły do "ulepszenia", ale czy nam oceniać czy to

dobrze? Według mnie nie możemy mówić, że zginęły "słabe geny". To, że Hitler, czy tam kto, uważał, że Aryjczycy są "rasą panów", nie zmusza nas do tej samej

oceny. Dla mnie słowa: "polepszyły pulę genów", są jakby poparciem rasy aryjskiej jako tej lepszej. Nie mówię, że Westert jest nazistą, nie skądże. Ale również go

nie bronię. Uważano, że mordowano (podczas wojny - konkretnie II światowa, ale to wszyscy wiedzą) słabszych, nie czystych genetycznie. Ale to były ich chore,

podkreślam chore, wymysły. Mieli wizje, które były jak najbardziej bzdurne. Dlaczego uważasz, Westert, że "polepszyły pulę genów"?
Pisałeś później, że argumentujesz, przedstawiasz fakty. Rozumiem, bo trzeba mówić o prawdzie, nie można jej kryć i okłamywać się, że było inaczej niż w

rzeczywistości. Ale użyłeś słów "polepszyły", bez wzmianki, że to były przekonania nazistowskich "psów" (właśnie teraz wzbiera we mnie złość - bez obrazy dla

psów). Nic podobnego nie napisałeś, przez to Twoja wypowiedź została przeczytana jako osobista, subiektywna. Naprawdę myślisz, że "polepszyły pulę genów"?
Moim zdaniem to absurd.
Ale  nie chcę Cię oskarżać o jakąś propagandę, ale przestrzegam, że łatwo zagrać na czyichś uczyciach czy przekonaniu. Łatwo zezłościć i sprowokować. Nie dziw

się, że tak odebrano Twoje wypowiedzi.
Ja również się trochę zdenerwowałem, ale wydaje mi się, że po prostu Twoja wypowiedź była niefortunnym przypadkiem. Przeoczeniem lub czymś podobnym.

Westert napisał:

Jednak moim zdaniem dla puli genów był to plus

Chyba jednak nie było to przeoczenie, bo po raz kolejny piszesz to samo. Ale wracając do meritum:
A może nie? Skąd możemy wiedzieć jak byłoby inaczej?
Ja powiem tak: dla mnie to nie istotne czy to plus czy minus. A co mnie to? Ale faktem jest, że zabijano ludzi, niewinnych, tylko ze względu na pochodzenie. To jest

bardzo przerażające. Chciałbyś aby zabito Ciebie i Twoją rodzinę tylko dlatego że jesteście Polakami, pochodzenia Słowianami? To przecież chore. Geny Słowian

są słabe? Gdzie, bo nie widzę? To aryjska krew była chora, bo zrodziła takich zbrodniarzy i II wojna światowa jest tego dowodem. Człowiek jest człowiekiem i

geny ma takie jakie ma, nie można mówić, że po przez śmierć "słabszych" cywilizacja coś zyskuje.
"dla puli genów był to plus"
Takie jest Twoje zdanie, dobra, nie zmienię go, a nawet nie chcę. Miej sobie jakie chcesz, w końcu masz prawo. Ale jak można tak twierdzić, tego nie rozumiem.

Powiedz dlaczego tak sądzisz, wymień jakieś sensowne argumenty. Nie dlaczego "polepszyły" (choć jeśli możesz, to proszę), ale dlaczego masz takie a nie inne

zdanie? Ciekawi mnie, skąd u Ciebie takie przekonanie, co sprawiło, że piszesz takie słowa? Jeżeli chcesz powiedzieć, że tak twierdzą inni ludzie, lub zauważasz, że

nasza cywilizacja jest "lepsza" po przez wybijanie "słabszych", to z góry uprzedzam - nie przekonuje mnie to.
Jakieś jasne argumenty, ale własne, bo to chyba Twoje zdanie "Jednak moim zdaniem dla puli genów był to plus", prawda? A jeśli nie, to pisz przynajmniej, że nie.

Bo potem dzieją się takie rzeczy, jakie dzieją. Niepotrzebne spory i kłótnie.

Chyba nie wyczerpałem tematu, ale kończę już. Jak na razie to tyle.

PS. Przepraszam za wygląd posta, ale takie są skutki pisania w notatniku. Jeszcze raz przepraszam...

Westert - 2008-04-30 21:42:17

Nie zrozumieliście mnie. Może i napiszę ciot ostro, przepraszam, jednak jakoś nie umiem inaczej.

Hitler moim zdaniem nie polepszał puli genów- zabijał zdrowych, w pełni sprawnych et cetera Wręcz ją pogarszał. Moja słowa nie mówiły o rasie panów, rasie niższej. Zresztą jak mówi wspólczesna genetyka, nie istnieją rasy ludzkie, jesteśmy zbyt wymieszani. W odrębie rasy białej znajdują się wieksze różnice niż między białą, a czarną.

Zdanie kontrowersyjne, wywołało burzę. Możliwe, że taka jest prawda, że nazistowskie poczynania doprowadziły do "ulepszenia", ale czy nam oceniać czy to prawda dobrze? Według mnie nie możemy mówić, że zginęły "słabe geny". To, że Hitler, czy tam kto, uważał, że Aryjczycy są "rasą panów", nie zmusza nas do tej samej

Czemu podpinacie słabe geny do Żydów, a mocne do Aryjczyków? Nazistowskie poczynania więc pogorszyły pulę genów, jak pisałem wyżej. Po raz n-ty pytam skąd się zalęgło o nazizmie?

Polepszenie puli genów. Łatwo to udowodnić. Jesteś chorowity, bo coś nie tak z twoim układem immunologicznym? Giniesz. Masz wady wrodzone np. serca? Giniesz. Jesteś słaby fizycznie, bądź mało sprytny? Giniesz. Dlatego uważam, że wojny polepszyły pulę genów. Zginęły najsłabsze osobniki. Patrząc z punktu widzenia biologicznego to dobrze, ale z etycznego...

Dla mnie słowa: "polepszyły pulę genów", są jakby poparciem rasy aryjskiej jako tej lepszej.

Powtarzam: Nie pisałem o rasie, lecz o gatunku ludzkim. Nie uważam, żadnej rasy za gorszą. Jak pisałem. Nie istnieją.


Jakim cudem dołączyliście do mych słów coś o  aryjskiej rasie panów, nazizmie i może jeszcze w waszych głowach wyszedłem na zwolennika Hitlera? :D

Mam zdanie, że polepszyły pulę genów, ponieważ, powtarzam, zginęłi najsłabszi. Brón Boże nie popieram nazizmu zabijania Żydów, Słowian, Niemców, Szwedów, czy Luksemburczyków. Jestem przeciwny wojnom i zabijaniu. Żeby nie było wątpliwości. Chyba nie zrozumiałem. Caislohen wziąłeś mnie za nazistę? Edgar Ty również?

Caislohen - 2008-05-01 08:38:25

Westert napisał:

Hitler moim zdaniem nie polepszał puli genów

To jak w końcu brzmi Twoje zdanie? Raz piszesz tak, a raz inaczej. Sam już nie wiem...

Westert napisał:

Jesteś chorowity, bo coś nie tak z twoim układem immunologicznym? Giniesz. Masz wady wrodzone np. serca? Giniesz. Jesteś słaby fizycznie, bądź mało sprytny? Giniesz. Dlatego uważam, że wojny polepszyły pulę genów. Zginęły najsłabsze osobniki.

A co to ma wspólnego z wojną? Przecież skoro ktoś ma jakieś schorzenia, zwyrodnienia i ginie, to bez względu czy jest wojna czy nie. W tym kontekście ludzie giną cały czas, co jest prawdą. To logiczne, że giną chorzy, bo nikt ich nie wyleczy.

Westert napisał:

Caislohen wziąłeś mnie za nazistę?

Skądże, ale Twoja wypowiedź była, jak to sam określiłeś, zbyt ostra.

Dla mnie ta sprawa została zamknięta. Jeśli chcecie ją ciągnąć dalej, proszę bardzo, ale beze mnie.

PS. Sprawa kontrowersyjna, ale jaka aktywność. Takie żywe tematy są potrzebne, ale oby następnym razem się nie obrażano.

Westert - 2008-05-01 08:53:59

Caislohen napisał:

To jak w końcu brzmi Twoje zdanie? Raz piszesz tak, a raz inaczej. Sam już nie wiem...

Czy ja mówiłem o Hitlerze? Nie. O wojnie jako takiej. Po raz kolejny pytam skąd się w tej dyskusji wziął Hitler?

Caislohen napisał:

A co to ma wspólnego z wojną? Przecież skoro ktoś ma jakieś schorzenia, zwyrodnienia i ginie, to bez względu czy jest wojna czy nie. W tym kontekście ludzie giną cały czas, co jest prawdą. To logiczne, że giną chorzy, bo nikt ich nie wyleczy.

Jednak w czasie wojny są o wiele cięższe warunki. W czasie pokoju z opieką lekarską, lekami, spokojnym życiem wadliwy gen mógłby się dalej przenosić. Jednak jeśli taka osoba zginie na wojnie to wskazany gen po części zniknie. Giną też wspaniali ludzie, jednak wojna to odsiewka. Giną najsłabszi. W przyrodzie to zadanie wykonują drapieżniki, bądź głód i choroby.


Westert napisał:

Caislohen wziąłeś mnie za nazistę?

Skądże, ale Twoja wypowiedź była, jak to sam określiłeś, zbyt ostra.

Dla mnie ta sprawa została zamknięta. Jeśli chcecie ją ciągnąć dalej, proszę bardzo, ale beze mnie.

Caislohen napisał:

PS. Sprawa kontrowersyjna, ale jaka aktywność. Takie żywe tematy są potrzebne, ale oby następnym razem się nie obrażano.

Była ostra, to prawda. Walnąłem prosto z mostu. Jednak to nie ja jakimś cudem połączyłem ją z nazizmem.

Down. Jakoś nie wziąłem pod uwagę, że ktokolwiek może to skojarzyć z Hitlerem i nazizmem. To zupełna abstrakcja.

Caislohen - 2008-05-01 09:10:10

Westert napisał:

Czy ja mówiłem o Hitlerze? Nie. O wojnie jako takiej. Po raz kolejny pytam skąd się w tej dyskusji wziął Hitler?

No nie mówiłeś, ale to jest skojarzenie. Bardzo skuteczne, przecież, jak ktoś powie: "słabe geny giną" - od razu kojarzy się ludobójstwo. Ja nie mówię, że Ty to napisałeś, że Ty miałeś na myśli Hitlera. Mnie nie obchodzi ten pierdolony faszysta. Jak już mówiłem - dla mnie sprawa zamknięta.
Widać, że każdy przedstawił swoje stanowisko, a teraz to nie jest dyskusja, tylko bezsensowne przekonywanie. Mówienie o swoich racjach jako tych najlepszych. A kto wie, jakie są najlepsze?

edgar 20 - 2008-05-01 12:49:22

Kolega nade mną ma rację koniec z tym kłóceniem się. Faszyści już dostali po pupie za idiotyczne poglądy i wszystko wraca do normy. A co do puli genów to ciężar kilku milinów ton bomb zrzucony podczas wojny chyba nie załatwił sprawy może jeszcze dokładkę, świat powinien stanąć na krawędzi zagłady aby polepszyła się tzw pula genów co wy na to, bo ja bym nie chciał być rozpieprzony w drobny mak przez jakąś rakietkę. Nie atakuje ludzi ale ich głupie poglądy .


Nigdy więcej wojen, to nie apel ale nakaz.

Lilith - 2008-05-01 22:51:36

Westert ma trochę racji z tym polepszeniem puli genów, ale tylko wtedy, kiedy odniesiemy to do takiej "modelowej" wojny - mordują się wszyscy, po równo, najsilniejszy przetrwa, najsłabszy zginie.

W praktyce wychodzi trochę inaczej - swoje geny przekazać może ten, kto dysponuje lepszą bronią, a nie genami...
Jak to było podczas drugiej wojny światowej - mnożyli się Niemcy, a polska inteligencja została wymordowana. Czy to było polepszenie puli genów?
Wiem Westert, że Tobie nie chodziło o ten przykład, tylko ogólnie, o taką, jak już wyżej pisałam, 'modelową' wojnę, ale w życiu (moim zdaniem) takie warunki są niemożliwe.

Trochę abstrahując od tematu wojny, ale nawiązując do wątku o poprawie puli genowej - gdybyśmy tak mordowali (albo po prostu nie pomagali przeżyć) wszystkich chorych, kaleków, brzydkich, starych... Albo chociażby sterylizować, coby humanitarniej było... Pozwalali mnożyć się tylko tym, którzy spełniają określone warunki - wtedy może udałoby się nam wyprodukować Nadczłowieka :D Oczywiście, żeby nie było, ja nie jesem zwolenniczką takich pomysłow.

Zeby nie było całkiem nie na temat, oczywiście jestem przeciwna wojnom. Niech mordują się ci, co chcą to robić, najlepiej przywódcy. Niech zbiorą się w kupę w ustronnym miejscu, urządzą sobie miniwojnę, a nas zostawią w spokoju.

Westert - 2008-05-03 07:54:54

Lilith napisał:

Westert ma trochę racji z tym polepszeniem puli genów, ale tylko wtedy, kiedy odniesiemy to do takiej "modelowej" wojny - mordują się wszyscy, po równo, najsilniejszy przetrwa, najsłabszy zginie.

Lilith napisał:

W praktyce wychodzi trochę inaczej - swoje geny przekazać może ten, kto dysponuje lepszą bronią, a nie genami...
Jak to było podczas drugiej wojny światowej - mnożyli się Niemcy, a polska inteligencja została wymordowana. Czy to było polepszenie puli genów?[
Wiem Westert, że Tobie nie chodziło o ten przykład, tylko ogólnie, o taką, jak już wyżej pisałam, 'modelową' wojnę, ale w życiu (moim zdaniem) takie warunki są niemożliwe.

Modelowa wojna: USA, GB, Rosja versus Niemcy. Może i nigdy nie ma idealnych warunków, jednak i tak zginęło wiele osób z wadliwymi genami. Bardziej "modelowe" wojny były dawniej- walka twarzą w twarz, porównywalne uzbrojenie. Jednak dziś kiedy wystarczy wcisnąć guzik, aby zabić miliony...

Lilith napisał:

Trochę abstrahując od tematu wojny, ale nawiązując do wątku o poprawie puli genowej - gdybyśmy tak mordowali (albo po prostu nie pomagali przeżyć) wszystkich chorych, kaleków, brzydkich, starych... Albo chociażby sterylizować, coby humanitarniej było... Pozwalali mnożyć się tylko tym, którzy spełniają określone warunki - wtedy może udałoby się nam wyprodukować Nadczłowieka :D Oczywiście, żeby nie było, ja nie jesem zwolenniczką takich pomysłow.

Ja też nie. Jeśeśmy ludźmi i wolę widzieć nasz fizyczny upadek, niż etyczny. Nie jestem również proaborcyjny i nie jestem zwolennikiem eutanazji starych ludzi. Taki mały off-top/

Lilith napisał:

Zeby nie było całkiem nie na temat, oczywiście jestem przeciwna wojnom. Niech mordują się ci, co chcą to robić, najlepiej przywódcy. Niech zbiorą się w kupę w ustronnym miejscu, urządzą sobie miniwojnę, a nas zostawią w spokoju.

Ech. Wojna to gra dla dużych ludzi. Jak szachy, tylko, że zamiast figur giną ludzie. Po głowie lata mi pewien cytat doyczący wojny: "Politycy mówią o miłości do narodu, starzy opłakują dzieci, a młodzi chcą tylko wrócić do domu" Nie podobają mi się wojny, jednak i tak uważam, że to one rozwinęły nasz gatunek. Choćby zwykła guma, plastik powstała dzięki wojnie. Największe dzieła się do niej odnoszą (Iliada, Odyseja, Eneida)

Lilith - 2008-05-03 23:12:38

Nie mogę nie zapytać, kompletnie offtopowo - czy Ty wiesz, co to jest eutanazja? Bardzo proszę o Twoją definicję. Nigdy nie zrozumiem, jak można mieć takie nieludzkie poglądy, dla mnie to jest szczyt okrucieństwa. Proszę o nieusuwanie mojego postu, najwyżej, jeśli bardzo Cię mierzi w tym miejscu, możnaby wydzielić nowy temat.

A propos wojny - zginęło wiele osób z wadliwymi genami, piszesz. Co to są Twoim zdaniem "wadliwe geny"? Nie sądzę, by ludzie ze znaczącymi dla zdrowia mutacjami byli zdolni iść na wojnę. Chodzi Ci, że nie spełniali "wymagań"? Ginęli i tacy, i tacy. Ale tak jak piszesz, teraz wystarczy nacisnąć guzik... Kieeedyś, to były czasy :)

Westert - 2008-05-04 08:56:37

Ech. Po raz enty o tym mówię. Ginął większy odsetek gorzej przystosowanych, choćby ze względu na stres i choroby. Czyli ze względu na ekstremalne warunki ginęli najsłabsi. Oczywiście jeśli większość walk toczy się w polu, a nie z wykorzystaniem międzykontymentalnych głowic atomowych.

Dowód. Który oddział wygra? Ta sama broń, takie same szkolenie. Oddział zdrowych, z super wzrokiem, odpornych na choroby, czy osób w okularach jak denka, ciągle zakatarzonych być może część z nich ma jakieś drobne wady serca?

Albo. Jest pół na pół takich i takich. Których zginie więcej?

Eutanazja- zabicie chorego człowieka. Jestem jej przeciwny.

Lilith - 2008-05-04 19:08:40

Twoja definicja eutanazji nie oddaje w pełni tego, czym ona naprawdę jest. To nie jest zabicie chorego człowieka, to jest umożliwienie samobójstwa komuś, kto chory jest na jakąś śmiertelną chorobę, nie wyzdrowieje, a ostatnie chwile spędzi w cierpieniu, kto w normalnej sytuacji sam by się zabił, ale teraz nie jest w stanie tego zrobić. Spełnione muszą być wszystkie kryteria jednocześnie. Kim jesteś, że chcesz decydować, czy ktoś ma umrzeć w cierpieniu, zamast spełnić swoją wolę? Dlaczego jesteś przeciwny temu aktowi wolnej woli? Podaj mi chociaż jeden argument, co jest w tym złe.
NIKOGO nie można uszczęśliwiać na siłę, a przeciwnicy eutanazji zdaje się to właśnie chcą zrobić. Zresztą, cierpieniem innych łatwo jest rozsądzać.
Eutanazja to nie jest zabijanie chorych, słabych czy starych, kiedy "przestają być potrzebni". A odnoszę wrażenie, że tak własnie myślisz.

A propos wojny - kiedy chodzi o takie same warunki, pewnie masz rację. Tylko dalej wydaje mi się, że ciężko uzyskać takie same warunki, a większość osób ginie przypadkiem, a nie dlatego, że są "lepiej przystosowani". Jeśli chodzi o walkę na miecze, to co innego, ale chyba mówimi o wojnie współczesnej?

Westert - 2008-05-04 19:22:15

A propos wojny - kiedy chodzi o takie same warunki, pewnie masz rację. Tylko dalej wydaje mi się, że ciężko uzyskać takie same warunki, a większość osób ginie przypadkiem, a nie dlatego, że są "lepiej przystosowani". Jeśli chodzi o walkę na miecze, to co innego, ale chyba mówimi o wojnie współczesnej?

Mówimy o wojnie ogólnie, zda się. Oczywiście wiele osób ginie przypadkiem. Jednak dam mały przykład.

Są dwa oddziały. Każdy po 300 żołnierzy. Przyjmując podobne uzbrojenie i wyszkolenie. Połowa każdego oddziału to ludzie z jakimiś drobnymi, bądź poważniejszymi wadami. Np. wada oczu, nieujawniona wada serca, niski poziom IQ (taki będzie stać, zanim się zorientuje, że należy uciekać) itd. itp. Wśród której grupy będzie większy odsetek śmierci? Więc mimo tego iż wiele osób ginie przypadkiem, bilans i tak wychodzi na + Nawet dziś trzeba walczyć wykorzystując głównie własne ciało i umysł.

To nie jest zabicie chorego człowieka, to jest umożliwienie samobójstwa komuś, kto chory jest na jakąś śmiertelną chorobę, nie wyzdrowieje, a ostatnie chwile spędzi w cierpieniu, kto w normalnej sytuacji sam by się zabił, ale teraz nie jest w stanie tego zrobić.

Czym się różni umożliwienie samobójstwa od dokonania zabójstwa. Zresztą i tak musi być ktoś kto np. poda śmiertelną dawkę leku, odłączy aparaturę. Czyli jest to zabójstwo.

Jeśli nie ma nadziei na wyzdrowienie, chory tego chce, będzie cierpiał do końca jestem w stanie ją tolerować. Co nie oznacza, że mi się to podoba. Jednak i tak będę to nazywał zabójstwem, a nie posługiwał się zwrotami w stylu: umożliwienie odejście z tego świata, bez cierpienia. Jestem prostolinijny i się chyba nie zmienię. Proponuję zajrzeć do tematu: eutanazja

Lilith - 2008-05-04 19:56:27

Westert napisał:

Mówimy o wojnie ogólnie, zda się. Oczywiście wiele osób ginie przypadkiem. Jednak dam mały przykład.

Są dwa oddziały. Każdy po 300 żołnierzy. Przyjmując podobne uzbrojenie i wyszkolenie. Połowa każdego oddziału to ludzie z jakimiś drobnymi, bądź poważniejszymi wadami. Np. wada oczu, nieujawniona wada serca, niski poziom IQ (taki będzie stać, zanim się zorientuje, że należy uciekać) itd. itp. Wśród której grupy będzie większy odsetek śmierci? Więc mimo tego iż wiele osób ginie przypadkiem, bilans i tak wychodzi na + Nawet dziś trzeba walczyć wykorzystując głównie własne ciało i umysł.

No i tutaj zapewne masz rację, chociaż... Myślisz, ze osoba z wadą serca, astygmatyzmem i czymś tam jeszcze, żeby było weselej, nie moze nauczyć się świetnie strzelać z jakiejś tam broni i wymordować mądrzejszych od siebie? :D

Westert napisał:

Proponuję zajrzeć do tematu: eutanazja

Już się tam przenoszę.

Westert - 2008-05-04 19:59:27

Lilith napisał:

No i tutaj zapewne masz rację, chociaż... Myślisz, ze osoba z wadą serca, astygmatyzmem i czymś tam jeszcze, żeby było weselej, nie moze nauczyć się świetnie strzelać z jakiejś tam broni i wymordować mądrzejszych od siebie? :D

Może się nauczyć (ja sam choć chudy, w okularach, mały zabieg na klatce piersiowej nieźle strzelam. Bo ważniejsze jest opanowanie) choć o wiele łatwiej przyjdzie to osobie w pełni zdrowej, zwłaszcza jeśli jedna i druga osoba przejdzie podobny trening. A ciężko strzelać jak ma się oczy -16, a okularki, szkła kontaktowe się stłukły w czasie biegu na z góry upatrzone pozycje (jak najdalej stąd)

Korybut - 2008-05-11 21:49:00

Ja zignoruje cala dyskusje i odpowiem na post pierwszy.
Za co przepraszam ;).

Nie jestem pacyfista. Nie uwazam, ze ludzkie zycie jest wartoscia nadrzedna. Owszem, jest cenne, ale nie bezwzglednie najcenniejsze. Nietrudno mi sobie wyobrazic sytuacje, w ktorej bym kogo zabil. W samoobronie. W obronie slabszego/slabszej. Z przyjemnoscia.
Czlowiek to zwierze agresywne. To podstawowy powod naszego ewolucyjnego sukcesu. Walka, wojna, zabijanie jest nieodloczna czescia czlowieczenstwa. Kultura to hamuje, ale czy skutecznie?

Pacyfisci. Co powiecie o wrzesniu 1939? Trza bylo sie poddac, czy trza bylo walczyc?
Co zrobic teraz? Olac agresywny Islam, czy sie przed nim bronic?

Westert - 2008-05-11 22:10:41

Korybut napisał:

Czlowiek to zwierze agresywne. To podstawowy powod naszego ewolucyjnego sukcesu. Walka, wojna, zabijanie jest nieodloczna czescia czlowieczenstwa. Kultura to hamuje, ale czy skutecznie?

?

Ja raczej jestem pacyfistą, choć zacząłem niedawno mieć wątpliwości. Właśnie przytoczony 39- gdyby nie pacyfiści z hasłami "Nie chcemy umierać za Gdańsk" Hitleryzm wykitowałby wcześniej. Jestem w stanie zaakceptować wojnę, jeśli uznam, że walka spowoduje mniej ofiar. Mimo to uważam ludzkie życie za wartość nadrzędną I wątpię aby ktoś mnie przekonał, że wojny nie rozwinęły cywilizacji a walka (zwłaszcza dawniej) nie poprawiła puli genów.

Korybut - 2008-05-11 22:25:02

Westert napisał:

I wątpię aby ktoś mnie przekonał, że wojny nie rozwinęły cywilizacji a walka (zwłaszcza dawniej) nie poprawiła puli genów.

Tos mi brat! Faktem jest, ze udoskonalanie zabijania bylo i jest najsilniejszym kopem w d.. dla cywilizacji.

Lilith - 2008-05-12 16:02:07

ja też nie uważam, że ludzkie życie jest wartością nadrzędną, ale uważam, że życie osób na których mi zalezy i oczywiście moje jest już taką wartością (oczywiście pominę sytuację, kiedy lepiej umrzeć niż życ dla samego życia), dlatego jestem przeciwna wojnom, kiedy moich braci wysyła się, by się mordowali "dla większego dobra" i byli mordowani, bo uważam, że nikt nie może decydować o moim życiu, jeśli sama się o to nie proszę. co innego odeprzeć atak, wtedy oczywiście trzeba się bronić, ale... czasem bardziej oplaca się poddać (tylko wiadomo, coś może się opłacać jednostkom, ale w przypadku, gdyby postąpili tak wszyscy, efekt byłby inny)

Folvor - 2008-05-13 17:09:22

Jak w dzienniku mówią, że biedny, zagrożony żołnierz wpadł na minę, i całą polska musi o tym wiedzieć (a jak wpadnie 5 to pewnie żałoba narodowa), to mi żal pupę ściska. Tyle.

Oczywiście, że trzeba walczyć. Trzeba czasami poświęcić to pijackie, materialne pupsko dla wyższej sprawy. To żołnierski obowiązek. A jak ktoś idzie do wojska, żeby całe życie ćwiczyć i pić z kolegami, to pięknie.
Pacyfiści to tchórze, taki mam do nich stosunek. Przecież to naturalne chyba dla każdego, że czasami TRZEBA przelać własną krew, żeby krew tamtych się przelała. W nadwyżce. Więcej krwi, niż naszej.

Edit:
To przez geny się bijemy. Jeżeli bijemy się nadal, to znaczy, że potrzebujemy umiejętności walki do przeżycia. Potrzebujemy walki do przeżycia, walczmy. Ale puli genów wojna raczej nie poprawia. Nie przez taką selekcję przejawia się zbiór zwycięzców ;)

Lilith - 2008-05-14 17:14:33

Ja przyznaję bez bicia, ze jestem egoistką. W takiej sytuacji wolałabym, żeby to inni się poświęcali, niż ja. Ja nie chcę wojen, inni chcą, więc niech się mordują. Uważam, że zawsze dorośli, inteligentni ludzie mogą się dogadać bez rozlewu krwi. Ja nie chcę być pionkiem w niczyjej grze.

Testudos - 2008-05-14 19:08:16

Fakt, wojna rozwija. Stalin zastał Rosję przy drewnianych pługach, zostawił mocarstwo atomowe. Tak, świetnie, druga wojna światowa polepszyła motoryzację, przemysł na masową skalę, komunikację. Za cenę życia milionów. Dziękuję, wolę postać w miejscu i kosą ścinać zboże, niż dostać ferrari w zamian za 1000000 zabitych.
Jednak pacyfistą nie jestem. Ot, gdzieś mordują ludność, bo ta "nie podoba się górze" (tja, wojna w Iraku). Mam stać i z uśmiechem na gębie mówić, że będzie dobrze i słać listy z uprzejmą prosbą o zaprzestanie mordów, czy posłać tam czołgi, samoloty, piechotę?
Przepraszam, ale wybiorę drugą opcję.
Jednak nie mówię, że wszystko trzeba siłą, militarystą także się nie określę ;p

Lilith - 2008-05-14 19:34:52

Ja powiem tak, zawsze najlepiej celować w tych "najmądrzejszych". Powybijać przywódców i będzie git :D

Westert - 2008-05-15 07:43:31

Lilith napisał:

Ja powiem tak, zawsze najlepiej celować w tych "najmądrzejszych". Powybijać przywódców i będzie git :D

I nastąpi anarchia i ludzie się sami pozabijają bez pomocy państwa ^^

A co sądzicie o Zimnej Wojnie? Wszak w jej czasie również następował dynamiczny rozwój (satelity, człowiek na księżycu) Może to jest ideał? Bez śmierci, ale z rozwijaniem się?

Lilith - 2008-05-15 11:23:47

O nie nie nie, anarchia to zło, jakaś władza musi być. Ale przywódca może być głupi, albo mądry. Powybijać głupich :P Bo tak to jest przeważnie, do rządzenia pchają się ci, którzy się do tego nie nadają (vide głupi Bush z niskim IQ), a ci którzy by się nadawali, nie chcą się w rządzenie mieszać...

A co do zimnej wojny, myślisz że bez niej technika by się nie rozwijała? Że Amerykanom i Ruskom chodziło tylko o to, by jeden drugiego prześcignąć, kto pierwszy na księżycu nogę postawi, a bez zimnej wojny nei byłoby żadnego rozwoju?

Westert - 2008-05-15 16:05:21

Lilith napisał:

.

A co do zimnej wojny, myślisz że bez niej technika by się nie rozwijała? Że Amerykanom i Ruskom chodziło tylko o to, by jeden drugiego prześcignąć, kto pierwszy na księżycu nogę postawi, a bez zimnej wojny nei byłoby żadnego rozwoju?

Nie :) Pokażemy, że jesteśmy lepsi, zrobimy sputnika! Stupid Ruski, człowieka na księżyc. Satelity to w dużej mierze efekt Zimnej Wojny. Rozwój by był, ale wolniejszy. A tak cywilizacja dostała kopa i heja niech naukowcy pracują.

Testudos - 2008-05-15 16:15:47

Westert, na bogów wojny! Zimna wojna ideałem? Jezu, była szansa, że cholerny świat pójdzie z dymem. Jeden, przeklęty Rosjanin uratował nas od życia w cholernym, postapokaliptycznym świecie!

Anarchia. Błe...
Jestem anarchistą, jestem anarchistą, znowu nie spuszczę wody...

Westert - 2008-05-15 16:20:29

Testudos napisał:

Westert, na bogów wojny! Zimna wojna ideałem? Jezu, była szansa, że cholerny świat pójdzie z dymem. Jeden, przeklęty Rosjanin uratował nas od życia w cholernym, postapokaliptycznym świecie!

Właśnie była szansa. Stan pernamentnej wojny bez wojny. Wprawdzie całkiem nieźle technologia dostała w... wiadomą część ciała, ale nie poszła gdzie należy.

Lilith - 2008-05-15 16:23:24

A ja się z Tobą oczywiście nie zgadzam :D Uważam, że pokojowo można więcej osiągnąć, niż takimi głupimi (aż się ciśnie na klawiaturę, żeby napisać "męskimi") metodami, jak wojny itd :P Cywilizacja bardzo dobrze się rozwija, kiedy nie ma wojen, a jak się kłócą, odwracają uwagę od spraw naprawdę ważnych.

Westert - 2008-05-15 16:26:21

Lilith napisał:

A ja się z Tobą oczywiście nie zgadzam :D Uważam, że pokojowo można więcej osiągnąć, niż takimi głupimi (aż się ciśnie na klawiaturę, żeby napisać "męskimi") metodami, jak wojny itd :P Cywilizacja bardzo dobrze się rozwija, kiedy nie ma wojen, a jak się kłócą, odwracają uwagę od spraw naprawdę ważnych.

I tu można prowadzić dialog w nieskończoność. Kłóćcie się, bo dobra kłótnia jest solą tej ziemi. Cywilizacja może się i dobrze rozwija, jednak w czasie wojen, przed wojnami państwa chcą się rozwinąć i pokonać przeciwnika. Co by się stało z lotnictwem gdyby nie zainteresowanie wojska? Ile wojsko daje kasy w przemysł informatyczny? Jedno napędza drugie, a im mocniej się rozpędzimy tym mocniej się rozwalimy o ścianę.

Boredie - 2008-05-15 16:26:58

Westert...
Kiedyś wojny miały zupełnie inny charakter.

Dawniej przejmowało się stolicę państwa i obierało się władzę nad całym krajem. Oczywiście nie da się ukryć, że tamtejsi mieszkańcy nie byli traktowani w równi. Na pewno byli szykanowani, ale żyć mogli, a często wcale nie tak najgorzej.
Tak, masz rację! Gdyby nie Rzym wówczas wiele państw byłoby zacofanych. To samo można powiedzieć o Francji i Napoleonie.
(powiem tylko tak abstrahując od tego wszystkiego, że nie mogę zrozumieć, dlaczego w naszym hymnie jest wstawka: "Dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy", przecież Napoleon wykorzystał nasze legiony polskie do tłumienia buntów na swoich wyspach...., dobra wracam do tematu).

Jednak jak patrzymy na czym polegają dzisiejsze wojny, to aż się włos na głowie jeży. W średniowieczu nie było samolotów bombardujących. A parę kuli od armat zbyt wiele szkód nie wywołało.
W czasach najnowszych mamy samoloty bombardujące, nowe technologie wojenne, wirusy aż do Bomby Atomowej. Jeżeli pomiędzy Rosją a Stanami Zjednoczonymi wybuchłaby zimna wojna, wówczas nie zobaczylibyśmy floty na statku. Również nie warto by wyczekiwać na białe konie oraz pikinierów, którzy dążą do zdobycia władzy. Raczej moglibyśmy się spodziewać nalotu bomb oraz konkursu: "Kto bardziej zniszczy Twoje państwo?" Potem przyszedłby czas na bomby atomowe i efekt końcowy (Apokalipsa?) murowany...

Kiedyś wojny miały znaczący wpływ na rozwój społeczeństwa, dzisiaj jest inaczej.

Testudos - 2008-05-15 16:27:54

Westert, spójrz na dzisiejsze czasy, proszę. Nie pierzemy się po pyskach na wszystkich frontach świata, a technologia biegnie galopem. Prawda?

Westert - 2008-05-15 16:32:39

Testudos napisał:

Westert, spójrz na dzisiejsze czasy, proszę. Nie pierzemy się po pyskach na wszystkich frontach świata, a technologia biegnie galopem. Prawda?

A i owszem. Jednak czy ten dynamiczny rozwój nauki nie został przyśpieszony w czasie Zimnej Wojny? Nawet net dzięki któremu rozmawiamy powstał jako wynalazek do celów wojskowych. Wiele nadajniko-odbiorników, bez centrali, aby jednym atakiem nie zniszczyć łączności. Później pomysł został przekształcony. Kto mi udowodni, że w czasie wojny technologia nie ulegała polepszeniu? Ile nowych wynalazków powstałą dzięki II Wojnie i Zimnej? Energia atomowa to uboczny skutek. I tak można by mnożyć.

Testudos - 2008-05-15 16:34:10

Westert, cieszy cię, że masz kompa za cenę milionów żyć? Pytam szczerze.

Lilith - 2008-05-15 16:36:30

Kiedy masz wojnę, duże nakłady idą na wojsko, a nie na to, czy dzieci mają co do garnka włożyć. Przykład Rosji, kiedy ludzie z głodu przymierali (na pewno nie jeden z Was słyszał historie o jedzeniu ludzkiego mięsa), a forsa - na wojsko. Zresztą, tak jak powiedizeli moi przedmówcy, teraz wojna inaczej wygląda...

Nawet jeśli ileśtam wynalazków wymyślono, to JAKIM KOSZTEM? Ja wolę wobec tego poczekać pięć lat dłużej, zanim coś wymyślą.

Testudos - 2008-05-15 16:39:57

Tak jak mówiłem. Dziękuję, wole postać i drewnianym pługiem orać pole niż sprzedać 100000 ludzi, żeby mieć internet.

Westert - 2008-05-15 16:47:06

Testudos napisał:

Westert, cieszy cię, że masz kompa za cenę milionów żyć? Pytam szczerze.

Nie. Wolałbym uratować choć jedno życie za mojego kompa. Co nie zmienia faktu, że uważam iż wojna rozwija. Lecz zbyt dużym kosztem.

Testudos - 2008-05-15 16:56:19

Bo wojna rozwija! Taka prawda...

edgar 20 - 2008-05-15 19:15:52

Ty jakie wynalazki przyniosła nam ta wojna? No bo uparcie westert twierdzisz że rozwija

Folvor - 2008-05-15 20:01:24

Westert, do jasnej cholery xD
Rozwija to sparing, nie wojna.
Wojna to zniszczenie. Rozwijałaby, jakby obie strony ZAWSZE remisowały. Zimna wojna rozwija? Pomyśl, którą planetę kolonizowalibyśmy dzisiaj, gdyby te skośnookie chińczyki nie biły się z mongołami. Dzisiaj miałbyś już 17 imion (dla rozróżnienia poszczególnych ludzi wymagane co najmniej 4 imiona), 14 fafkultetów w wieku 2 lat (matematyka przyjmowana doustnie) i wycieczki szkolne do kosmitów. Pojęcie kultury zredukowalibyśmy do ilości kończyn mieszkańców planety Ziemia. A tak nie: hop, siup! Ciach, ciach. Najpotężniejsza i najszybciej rozwijająca się cywilizacja pieprznęła o własny mur.

Zimna wojna nie spowodowała satelit, tylko satelity bojowe, które właśnie regularnie spadają na polsquę ;p

Testudos - 2008-05-15 20:05:20

Chociażby przyniosła nam rozwój motoryzacji, komputerów, napędów rakietowych, lotnictwa...

Te sprawy. Ale fakt, gdybyśmy postanowili tylko inwestować w technologię, bez wojny, byłoby jeszcze lepiej ;D

Westert - 2008-05-15 21:08:28

Co rozwinęła wojna? Co ja encyklopedię mam napisać ;f

internet, lotnictwo, przesyłanie info drogą radiową, meteorologię (satelity!), człowiek na księżycu, informatyzacja (wojsko daje w to pełno kasy) Wojna mogła spowodować upadek jakiejś cywilizacji. Jednak nie przekonacie mnie (na 99%) że wojna, Zimna Wojna nie wpłynęła na te choćby wynalazki.

Folvor - 2008-05-15 21:21:51

internet, lotnictwo, przesyłanie info drogą radiową, meteorologię (satelity!), człowiek na księżycu, informatyzacja (wojsko daje w to pełno kasy) Wojna mogła spowodować upadek jakiejś cywilizacji. Jednak nie przekonacie mnie (na 99%) że wojna, Zimna Wojna nie wpłynęła na te choćby wynalazki.

lotnictwo - nie. Lotnictwo powstało i rozwinęło się dzięki cywilom. Zimna wojna wynalazła radary, torpedy, rakiety ziemia-powietrze i wszystko to, co ładnie wyglądało w "top gun".
internet - mimo, że doskonalona przez CIA, powstała w umyśle cywila przecież.
radio - no comments ;p
satelity - przyznaję ci full rację. Amerykanie to jednak czasami muszą walczyć.
człowiek na księżycu - myślisz, że planował stamtąd ze sniperki potajemnie strącać ruskich? xDD

Sie nie bede sie kuuciu. Dużo to dało. Ale ile zmarnowano na wojsko, kiedy wystarczył program powszechnej mobilizacji i uprzemysłowienia w celach czysto pokojowych i ekologicznych.

Na końcu powiedzmy sobie jasno: zimna wojna nie była wojną.

Westert - 2008-05-15 21:39:33

Folvor napisał:

lotnictwo - nie. Lotnictwo powstało i rozwinęło się dzięki cywilom.

Tak. Zwłaszcza samoloty odrzutowe i w najmniejszym stopniu nawet wojsko nie rozwijało lotnictwa :f

internet - mimo, że doskonalona przez CIA, powstała w umyśle cywila przecież.

Możliwe, ale przez kogo udoskonalone? Jak napisałeś: wojsko

radio - no comments ;p

Przesyłanie informacji drogą radiową, aby się jakiś pułk nie zgubił na terenie wroga.

człowiek na księżycu - myślisz, że planował stamtąd ze sniperki potajemnie strącać ruskich? xDD

Nie. Jednak było to pokazanie przewagi technologicznej.

Sie nie bede sie kuuciu. Dużo to dało. Ale ile zmarnowano na wojsko, kiedy wystarczył program powszechnej mobilizacji i uprzemysłowienia w celach czysto pokojowych i ekologicznych.

Wystarczył by. Jednak jesteśmy tacy a nie inni i wojsko jest, było i będzie. Taka natura człowieka. Wierzysz, że w pokojowy sposób osiągnęło by się to wszystko? Ja jakoś nie.

Folvor napisał:

Na końcu powiedzmy sobie jasno: zimna wojna nie była wojną.

Ponieważ każdy się bał zaatakować. Byli na granicy samozagłady, zbroili się. Czy gdyby nie strach przed wojną, istniała by? Raczej nie, czyli na coś się przydała.

Do wynalazków: udoskonalenie obróbki metali i zwykła, poczciwa, guma.

Folvor - 2008-05-15 22:35:18

Malutkie wolne księstewko - Ateny, stworzyło w pokoju więcej wynalazków i idei niż do 1600 roku po chrystusie reszta europy zapewne. No, w każdym razie wiadomo o co k. I tak, wierzę, że Japonia mimo braku wojen wytwarza znacznie więcej wynalazków niż USA, które walczy w Iraku. Zimna wojna, co przyniosłą a co ujęła, mogę się domyślać.

Westert - 2008-05-17 08:54:18

Folvor napisał:

Malutkie wolne księstewko - Ateny, stworzyło w pokoju więcej wynalazków i idei niż do 1600 roku po chrystusie reszta europy zapewne.

I dzięki temu, że Starożytny Rzym rozniósł kulturę Grecką po całej Europie w ogóle coś wiemy o Atenach

Folvor napisał:

No, w każdym razie wiadomo o co k. I tak, wierzę, że Japonia mimo braku wojen wytwarza znacznie więcej wynalazków niż USA, które walczy w Iraku.

Może dlatego, że w Japonii pracuje się o wiele, wiele więcej?


Gdyby nie wojny, nie znalibyśmy osiągnięć starożytnych. Po prostu cywilizacja by się nie rozprzestrzeniła

Co do Chin- czyli całkowicie pokojowo ni stąd ni zowąd pojawiła się cywilizacja? Zero podbojów? Zero walk? Całkowicie bez wojen mieli miejsce do życia? Chyba nie.

Korybut - 2008-05-17 20:55:06

Folvor napisał:

Malutkie wolne księstewko - Ateny, stworzyło w pokoju więcej wynalazków i idei niż do 1600 roku po chrystusie reszta europy zapewne.

Jakie wolne ksiestewko Aten :huh: ????????

Przypuszczam, ze chodzi o starozytne panstwo Atenczykow. Ktore z ksiestwem wspolnego nic nie mialo. Ani z pokojem, zeby byc precyzyjnym.
Tlukli sie z innymi Hellenami przez wiekszosc znanej historii. Sprawdz to. Chyba nawet Wiki wystarczy, aby odkryc, ze Ateny nie tylko w wojnach z Persami i peloponezkiej braly udzial.

Folvor - 2008-05-20 08:18:19

Ano nie miało, a z tym wojowaniem to umhk... wkręć się w temat ;)

Co do Chin- czyli całkowicie pokojowo ni stąd ni zowąd pojawiła się cywilizacja? Zero podbojów? Zero walk? Całkowicie bez wojen mieli miejsce do życia? Chyba nie.

O, czyżbym ja nie w temacie był? ;p
Chodzi mi o rozwijanie przez wojnę. Nie o to, że ktoś się bije.

Korybut - 2008-05-24 11:57:10

Folvor napisał:

Ano nie miało, a z tym wojowaniem to umhk... wkręć się w temat ;)

Co do Chin- czyli całkowicie pokojowo ni stąd ni zowąd pojawiła się cywilizacja? Zero podbojów? Zero walk? Całkowicie bez wojen mieli miejsce do życia? Chyba nie.

O, czyżbym ja nie w temacie był? ;p
Chodzi mi o rozwijanie przez wojnę. Nie o to, że ktoś się bije.

To ty raczej powinienes uwaznie przeczytac wszystkie posty. Bo faktycznie piszesz jakby nie w temacie.
Kazda w historii Ziemi rozwijajaca sie cywilizacja byla agresywna i wojujaca.
Chocby Ateny wlasnie. Cala Hellada. Ponad 150 drobnych panstw, walczacych ze soba lub trwajacych w zbrojnym pokoju. Grecka demokracja to przecie efekt potrzeb wojny.

GotLink.pl