#1 2010-01-09 22:49:25

Matka Łez

Bywalec

Zarejestrowany: 2010-01-09
Posty: 25
Punktów :   

Mroczna Gwiazda

Już od dłuższego czasu zastanawiałam się, czy to napisać, ale wczoraj w końcu się odważyłam. Będę dodawać to opowiadanie rozdziałami. Na razie dam sam prolog, żeby się przekonać, czy warto to kontynuować. Miłej lektury życzę Aha - W TYM PROLOGU JEST KILKA WULGARYZMÓW, żeby nie było niedomówień.

______________________________________________________________________________

Mroczna Gwiazda




Nie daj się zwyciężyć złu,
lecz sam dobrem zwyciężaj zło.


– Św. Paweł






PROLOG

Księżyc w pełni świecił nad cmentarzem miejskim w Knoxville niczym olbrzymia, jaskrawa lampa. Głuchą ciszę nocy przeszywało jedynie pohukiwanie sowy. Trzy czarne kruki obsiadły stojącego pod murem kamiennego anioła i obserwowały cmentarz swoimi paciorkowatymi oczkami, lecz szybko odleciały spłoszone, głośno kracząc, gdy rozległy się odgłosy ludzkich kroków.
– Sid! Nogi mnie bolą… Daleko jeszcze?
– Jeszcze kawałek, Cleo. Wytrzymaj.
Młody chłopak imieniem Sid i jego dziewczyna Cleo szli brukowaną alejką, trzymając się za ręce i swobodnie ze sobą flirtując. Wracali z urodzinowej imprezy jednej z koleżanek dziewczyny. Jednak ta noc była zbyt piękna, by Sid mógł przepuścić okazję spędzenia jej w ramionach Cleo. Kiedy więc w drodze do jej domu mijali cmentarz, chłopak niespodziewanie zaczął ją tam ciągnąć. Nie protestowała. Była zbyt pijana, żeby móc racjonalnie myśleć, podobnie zresztą jak on.
W końcu oboje dotarli do tej starszej części cmentarza, gdzie znajdowały się zaniedbane, zapomniane i zniszczone zarówno przez upływ czasu jak i przez wandalizm groby. W tym miejscu atmosfera była dużo bardziej nieprzyjemna.
– Nie podoba mi się tutaj, Sid – wyszeptała Cleo, drżąc i obejmując się ramionami. – Ten mrok… Chodźmy stąd. Chcę do domu.
– Hej – Sid nagle się zatrzymał. – Spokojnie, maleńka, przecież jesteś ze mną. Będzie zajebiście, zobaczysz. Tylko się rozluźnij…
Złapał ją w pasie, przyciągnął do siebie i zaczął obdarzać delikatnymi pocałunkami jej twarz, szyję i dekolt. Przez chwilę dziewczyna czuła się nieswojo, ale potem nieco się uspokoiła i zaczęła na przemian chichotać i wzdychać. Sid, poczuwszy, że mu ulega, położył ją na marmurowej płycie jednego z grobów. Nadal się z nią całując, zaczął powoli rozpinać jej dżinsową kurtkę…
– Sid! Co to, do cholery, jest?!
Zaskoczony tym pytaniem spojrzał na Cleo. Wpatrywała się z przerażeniem w wewnętrzną stronę swojej lewej dłoni, która była pokryta jakimś czarnym, lekko skrzącym się pyłem.
– To tylko zwykła sadza, skarbie – uspokoił ją chłopak. – Groby w tej części cmentarza są przecież zaniedbane, zapomniałaś? A teraz się odpręż, bo czeka cię długa i niezapomniana podróż do krainy rozkoszy…
To powiedziawszy, ukląkł na ziemi i zaczął majstrować przy pasku jej spodni. Cleo, wpatrując się w wiszący nad nimi księżyc, wzięła kilka głębszych wdechów. Uniosła się lekko na łokciach, zamierzając powiedzieć Sidowi, żeby odprowadził ją do domu, lecz nagle z jej gardła wydobył się przeraźliwy krzyk. Sid, który akurat zdążył rozpiąć jej pasek, powoli się odwrócił i podskoczył jak poparzony.
Ich oczom ukazała się przepiękna młoda kobieta o delikatnej, mlecznobiałej cerze, długich włosach w kolorze miodu i granatowych oczach, które w ciemności wydawały się być czarne. Kobieta ta ubrana była w długą, krwistoczerwoną suknię, która tak mocno do niej przylegała, że wyglądała jak namalowana na jej ciele. Przybyszce towarzyszyło pięć zakapturzonych postaci w czarnych szatach.
– Kim… Kim wy jesteście, psia mać? - wydyszał Sid, a przerażona Cleo mocno zacisnęła palce na jego ramieniu.
Ani kobieta, ani żadna z postaci mu nie odpowiedziała. Zamiast tego blondynka powoli zbliżyła się do niego i Cleo, przyjaźnie się uśmiechając. Wpierw spojrzała dziewczynie prosto w oczy, po czym przejechała delikatną dłonią po jej szyi. Cleo z jakiegoś powodu poczuła dreszcz podniecenia i cicho jęknęła. Lecz po chwili jęk przeszedł we wrzask, kiedy kobiecie wyrosły ostre kły, którymi rozszarpała jej gardło. Grób, na którym leżała Cleo, spłynął krwią.
– O kurwa! – krzyknął Sid i rzucił się do ucieczki. Blond piękność ruszyła za nim z gracją tancerki baletowej, gdy tylko nasyciła się krwią dziewczyny. Szła powoli między grobami, pewna tego, że go dopadnie. Sid biegł tak szybko, jak tylko mógł, i co chwilę oglądał się za siebie. Kiedy jednak mijał wielki krzyż na środku cmentarza, potknął się o jeden ze stojących pod nim zniczy i wylądował na ziemi. Nie miał już siły, by dalej biec. Kiedy uniósł lekko głowę, zauważył, że wszystkie krzyże na cmentarzu były powywracane do góry nogami, a na nagrobnych tablicach namalowano czymś ciemnym – czyżby to była krew?! – trzy szóstki. Czy ci zakapturzeni popaprańcy byli satanistami? A ta blondynka… Kim ONA była? Sid odwrócił się na plecy i wtedy jego serce gwałtownie przyspieszyło.
Tajemnicza kobieta stała nad nim, ukazując w drapieżnym uśmiechu zakrwawione kły. Wampirzyca? Nie, to niemożliwe, przecież wampiry nie istnieją… A może jednak?
Sid był tak zamyślony, że nie zdążył nawet krzyknąć, kiedy kobieta i jemu rozerwała gardło. Trysnął kolejny strumień krwi. A Sid podzielił los swojej ukochanej Cleo i połączył się z nią na nowo w zaświatach.
I nagle przy kobiecie pojawiło się pięć zakapturzonych postaci. Jedna z nich kucnęła przy zabitym Sidzie, by sprawdzić, czy faktycznie nie żyje, po czym wstała i ogłosiła pozostałym:
– Niech żyje nasza królowa! Chwała na wieki Lilith, matce wszystkich nieśmiertelnych!

Offline

 

#2 2010-07-06 19:25:41

edgar 20

Strażnik

8443190
Zarejestrowany: 2008-04-20
Posty: 164
Punktów :   

Re: Mroczna Gwiazda

Trochę już zakurzyła ta strona, ale to nic bo skoro ktoś tu jeszcze publikuje to nie jest tak strasznie źle. Nie chcę być złośliwy lecz ten fragment, opowiadania lub powieści który nam tu sprezentowałaś jest dość kiepsko napisany i nie chodzi mi tu oczywiście o ortografie czy interpunkcje (sam mam z tym nie mały problem więc nie oceniam w tej kwestii innych), ale o samą historię, jest ujmując najprościej prymitywna, jeśli miała przestraszyć to mnie nie przestraszyła a może jedynie momentami poczułem się zażenowany opisami w stylu "I nagle... coś tam ktoś komuś odgryzł". Aby przestraszyć czytelnika należy poświęć nieco miejsca na rozwinięcie historii, nie speszyć się, nie iść na łatwiznę (w kwestii fabuły), dopracować opisy okropieństw (u ciebie motyw z przegryzaniem szyi), a przede wszystkim stopniować napięcie (odnośnie zapisanego miejsca na kartce). Dopracuj to co napisałaś a coś z tego z całą pewnością będzie, więżę że ci się uda, musisz to tylko dogłębnie przemyśleć. Powodzenia.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plgrzejniki purmo we wrocławiu Hologramy na legitymacje psycholog Piła