"Broń od oka do nogi, od nogi na oko"
Piękny sport. Załadowanie, broń w ręce, wstrzymanie oddechu, spokój, pełna koncentracja. Strzał. Ja osobiście przygodę z strzelectwem zacząłem około 7 lat temu. Dostałem na urodziny wiatrówkę. W tym roku dostałem jeszcze rewolwer na nabój CO2. 2 razy strzelałem z KBKS (zaszczytne 4 miejsce) Wbrew pozorom to bardziej sport umysłu- trzeba się skupić, uspokoić i trafić. Sokoli wzrok, ani ręka umięśniona jak Pudzian nie pomoże bez samokontroli.
Offline
Podam tutaj taki przykład, a propos sokolego wzroku Mój ojciec baaardzo słabo widzi, na jedno oko prawie w ogole, a jednak kurde przeważnie trafia niemal w sam środek celu (strzela tylko z wiatrówki).
Offline
Wzrok rzeczywiście nie jest super ważny (jak się widzi i oczywiście do pewnego momentu) Ja po założeniu okularów rzeczywiście gorzej strzelałem. Troszkę samokontroli i da radę dobrze strzelać.
Mała rada. Nie celować powyżej 7 sek. Później męczy się oko i ręka.
Offline
Czasami bawiłem się wiatrówką strzelając do puszek (albo pomidorów), ale ona jest jakaś zepsuta i krzywo strzela ;(...
Generalnie nie mam zamiaru kształcić się w tym sporcie dalej, bo nie mam cela, że się tak wyrażę ^^. Wolę darta.
Offline
eee...tam....bieganie za bandą idiotów i strzelanie w nich, to jest dopiero zabawa^^ Tam sie nie myśli, biegasz (próbowałem ostatnio połączyć jazdę na quadzie, polonezie z asg ale nie wyszło do końca:)) i strzelasz we wszystko.
//pysy: włączcie BBC Knowledge- genialny program:)
Offline
Dopiero na zwierzynę fajnie... (rosołek z gołąbka, mniam) W takich sytuacjach bardziej odruchy, a do celu to na spokojnie. Mimo wszystko wolę celować w obiad
Offline
Strzelanie sportowe ma cos ze swojskiego Zen . Probowalem wiatrowki i kbks, ojczyzna dala sprobowac grubszych kilku broni.
Jednak cenie sobie wyzej luk. Nie ten sportowy, ale ten tradycyjny. Z tym w reku spokoj i opanowanie to absolutna koniecznosc. Celowac zas sie da jakie 2-4 sekundy (przy sensownym naciagu, tak od 28 kg wzwyz).
Offline
Niedawno, jakieś 2 tygodnie temu zakupiłem sobie wiatrówkę. Taką najprostszą i najtańszą, na śrut, łamaną. I powiem, że wspaniała zabawa ze strzelania jest. Od momentu, kiedy dokręciłem i wyregulowałem do końca to strzela bez zarzutów:)
Ale nic nie zastąpi wojny na Paint-Balle Taka impreza jest nie do zapomnienia A ile siniaków po tym
Offline
Boredie napisał:
Ale nic nie zastąpi wojny na Paint-Balle Taka impreza jest nie do zapomnienia A ile siniaków po tym
1. Faktycznie, dostarcza to znacznie więcej emocji.
2. Siniaki? Kilka lat temu miałem....Wystarczy broń ASG, czy AEG (kulki nie mają farby, musisz wierzyć przeciwnikom)- wtedy nie ma siniaków. Do tego porządne wdzianko (kamizelka, gogle, moro).
//Kupiłem sobie nową broń- M16. Jest genialne, ciężkie, bardzo dobrze odwzorowane (hand-made, podpisane nazwiskiem osoby która składała). Jeszcze nie miałem okazji wypróbować, ale mam na dzieje, że to nie tylko do lansu...
Offline